Pojedziemy na łów

„Pokot” Agnieszki Holland przypomina propagandową, radykalnie proekologiczną i antyklerykalną agitkę.

Edward Kabiesz

|

09.03.2017 00:00 GN 10/2017

dodane 09.03.2017 00:00
0

Wzbudzający obecnie największe dyskusje polski film – „Pokot” Agnieszki Holland, jeszcze przed kinową premierą zdobył wyróżnienie na Festiwalu Filmowym w Berlinie. Otrzymał nagrodę Alfreda Bauera przeznaczoną dla filmów fabularnych otwierających nowe horyzonty sztuki filmowej. Trudno zrozumieć, jakie horyzonty otworzył „Pokot”, jeden z najsłabszych filmów w karierze autorki m.in. „Trzeciego cudu” i „W ciemności”. Być może chodziło o jakieś inne horyzonty, bo moim zdaniem „Pokot”, trudny do sklasyfikowania gatunkowo, to raczej nieudany miks gatunkowy. Znajdziemy tu elementy thrillera, horroru, zaangażowanego filmu społeczno-obyczajowego, a także agitki przypominającej najlepsze dokonania sowieckiej propagandy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Edward Kabiesz

Zapisane na później

Pobieranie listy