Odgłosy zaprzysiężenia


Inna to była Warszawa. Jakby przebudzona radością i nadzieją. – Czy nowy prezydent sprosta? – słychać było zewsząd. 
– Musi! Jeśli nie on, to kto?


Agata Puścikowska


|

13.08.2015 00:15 GN 33/2015

dodane 13.08.2015 00:15
0

Poranek, tuż po godzinie 8. Szósty sierpnia. Jakoś sennie, bo mimo wczesnej godziny słońce niemiłosierne i bardzo sucho. Od Saskiej Kępy mostem Poniatowskiego dwóch panów jedzie na rowerach. Z biało-czerwonymi proporczykami przyszpilonymi do bagażnika. Trochę jak rowerowi husarze przeprawiają się mostem na lewą stronę Wisły. Nowy Świat spieszy do pracy, Jerozolimskie (norma) w korku. Dzień jak co dzień. Chociaż gdzieniegdzie jakieś flagi w barwach narodowych widać, gdzieniegdzie ktoś biegnie z małym składanym krzesełkiem. I butlą wody mineralnej w drugiej ręce. Żeby jakoś na tym upale wytrzymać. 


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska


Zapisane na później

Pobieranie listy