Ich sytuacja wydawała się beznadziejna. Przemoc w domu, alkohol i w końcu rozwód, choć Tylko w sądzie, bo Pan Bóg nie dał za wygraną. Sakramentu nie da się tak po prostu wymazać.
Mają cztery córki, ale nie byli szczęśliwą rodziną. W ich domu były alkohol i przemoc. W końcu ona nie wytrzymała. Wystawiła mu walizki za drzwi i powiedziała, że chce rozwodu. Ich małżeństwo według prawa trwało 18 lat. Potem się rozpadło. Jednak tylko po ludzku, bo Bóg o nich nie zapomniał. Dziś działają we wspólnocie „Sychar”, bo chcą dać innym nadzieję, że każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.