Wikingowie i niewolnicy

Uprowadzeni chrześcijanie, pracując u swoich wikińskich panów, przekazywali stopniowo poganom wielką opowieść Ewangelii.

Rok 793. Wyspa Lindisfarne, położona na wybrzeżu Nurthumbrii – dawnego królestwa na terenie dzisiejszej Anglii. Do założonego tu 150 lat wcześniej klasztoru benedyktynów nadciągnęła od morza potężna flota. Z początku mnisi nie wiedzieli, kim są żeglarze. Wkrótce okazało się, że na długich łodziach spadł na opactwo pogański żywioł, którego napaść stała się początkiem końca okresu świetności klasztoru, a dla wielu benedyktynów zakończyła śmiercią lub uprowadzeniem do niewoli. Jednocześnie dzień ten był początkiem trwającej dwa i pół wieku epoki wikingów, w której barbarzyńscy wojownicy z dalekiej Skandynawii siali postrach nie tylko na Wyspach Brytyjskich, ale i w całej Europie.

„Nigdy wcześniej w Brytanii nie było takiego przerażenia jak to, które pojawiło się teraz za sprawą rasy pogańskiej. Barbarzyńcy wylewali krew braci wokół ołtarza i deptali ciała świętych w świątyni Boga jak łajno na ulicach” – pisał o napaści Alkuin z Yorku do króla Ethelreda. Podobnie do napaści na Lindisfarne wyglądały inne najazdy: przemoc, grabież i świętokradztwo. Mieszkańcy napadanych terenów, jeśli nie uciekli, byli zabijani lub uprowadzani jako niewolnicy.

Opowieść inspirowaną atakiem na Lindisfarne wplatają w scenariusz twórcy serialu „Wikingowie”. Do Skandynawii wywieziony zostaje tam młody mnich Athelstan, który, jako niewolnik, zostaje doradcą wikińskiego wodza Ragnara. Przez długi okres niewoli Athelstan poznaje brutalną rzeczywistość Północy, opowiada Ragnarowi o swoim utraconym świecie, jednocześnie jednak wrasta w pogańskie zwyczaje i wierzenia, które – przynajmniej częściowo – przyjmuje.

Historia Athelstana to oczywiście fikcja. W rzeczywistości jednak wikińskie najazdy i porwania napadniętej ludności nie były bez znaczenia dla przemian religijnych w Skandynawii. Czy chrześcijańscy niewolnicy porzucali swoją wiarę i przyjmowali pogańskie wierzenia? Zapewne zdarzały się takie przypadki. W rzeczywistości jednak znacznie częstszy był odwrotny proceder – to uprowadzeni chrześcijanie, pracując u swoich wikińskich panów, często również wychowując ich dzieci, przekazywali stopniowo poganom wielką opowieść Ewangelii. Niektórzy, zyskując po latach wolność, dostawali też prawo wyznawania swojej wiary.

A gdyby napaść na Lindisfarne i inne wikińskie wyprawy łupieżcze się nie wydarzyły? Gdyby wybrzeżom zachodniej Europy oszczędzono brutalnych i tragicznych napaści oraz uprowadzenia tak wielu osób na daleką Północ – jak wpłynęłoby to na chrystianizację Skandynawów?

Wydaje się, że ta – wziąwszy pod uwagę kontekst wydarzeń na całym kontynencie – była nieuchronna. Ale już jej przebieg mógł być zupełnie inny. Sama chrystianizacja Skandynawii była bowiem burzliwa. Lokalni władcy, widząc w chrześcijaństwie szansę na wejście w nurt szerokiego świata, ogłaszali nową religię i odejście od starych bogów, ale już na poziomie ludu opór był spory, szczególnie tam, gdzie rdzenni Norwegowie, Szwedzi czy Duńczycy nie byli oswojeni z chrześcijanami, co prowadziło do regularnych pogańskich buntów. Jednocześnie nową wiarę przyjmowano najchętniej na wybrzeżu, w osadach, w których wyznawcy Jezusa byli obecni od dawna, a sama Ewangelia nie była czymś zupełnie nowym, znanym jedynie z królewskiego dekretu, tylko praktyką życia przybyłych zza morza niewolników i kupców. Praktyką, którą, dzięki przybyszom, Skandynawowie zdążyli już poznać i się do niej w pewnym stopniu przekonać.

W pewnym sensie więc powtórzyła się historia z czasów rzymskich prześladowań chrześcijan, opisana obrazowo przez Tertuliana. I tak jak w pierwszych wiekach krew męczenników stała się zasiewem chrześcijaństwa, tak cierpienie uprowadzonych na Północ wiernych pozwoliło zapuścić Ewangelii korzenie znacznie silniejsze niż formalny chrzest wikińskiego władcy.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister Wojciech Teister Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego” oraz kierownik działu „Nauka”. W „Gościu” od 2012 r. Studiował historię i teologię. Interesuje się zagadnieniami z zakresu historii, polityki, nauki, teologii i turystyki. Publikował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Aletei”, „Stacji7”, „NaTemat.pl”, portalu „Biegigorskie.pl”. W wolnych chwilach organizator biegów górskich.