Brudnożółte obłoki chloru pełzły przez mazowieckie pola. Ten gaz, cięższy od powietrza, wnikał do okopów i okrutnie mordował, parzył i dusił chłopaków w rosyjskich mundurach – wśród nich wielu Polaków.
Do największego użycia gazów bojowych na wschodnim froncie I wojny światowej doszło 110 lat temu na terenie Polski, koło miasteczka Bolimów między Łodzią i Warszawą. Choć chlor w okrutny sposób zabił tam tysiące ludzi, ta historia jest mało znana – w porównaniu z atakami gazowymi w Belgii i Francji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.