Zagłosuję za ochroną życia

O tym, jak PiS chce wygrać wybory i jaki ma pomysł na rządzenie Polską, z Joachimem Brudzińskim, posłem tej partii, rozmawia Bogumił Łoziński.

– Sondaże pokazujące różnicę między nami a PO na poziomie 20 procent nie są wiarygodne. Realne poparcie dla partii pokazują wyniki do sejmików wojewódzkich w wyborach samorządowych, a tu różnica wynosiła tylko trzy procent.

Raczej siedem, bo PO miało 30 procent, a PiS 23.

– Te cztery procent straciliśmy na skutek wyjścia z PiS polityków PJN, co ogłosili w czasie ciszy wyborczej. W najbliższym czasie opublikujemy nasze sondaże, które przeprowadzamy od 2005 r. i nigdy się na nich nie zawiedliśmy. Według nich różnica między nami a PO jest na poziomie błędu statystycznego i wynosi mniej niż trzy procent. Do wyborów prześcigniemy PO.

Proszę uchylić rąbka tajemnicy: w jaki sposób?

– Mogę powiedzieć tylko tyle, że na pewno naszych przeciwników zaskoczymy i to niejeden raz, ale nie ujawnię jak, bo nie byłoby efektu.

PiS ma żelazny elektorat, na który zawsze może liczyć. Jakie nowe grupy, które dotychczas Was nie popierały, chcecie pozyskać?

– Przede wszystkim młodzież, która pod rządami PO straciła perspektywy życiowe. Za naszych rządów poziom bezrobocia wśród absolwentów wyższych uczelni był na stosunkowo niskim poziomie, obecnie wynosi ponad 50 procent, a szansą na pracę jest dla nich zmywak w Londynie czy zbieranie szparagów pod Berlinem. Grupą szczególnie sfrustrowaną rządami Platformy są przedsiębiorcy, którzy nie mają dziś wolności ekonomicznej, bo dławi ich biurokracja. Chcemy także walczyć o elektorat wielkomiejski, który cztery lata temu dał się zwieść PO i zaciągnął kredyty, a teraz zestresowany nie śpi po nocach i zaczyna dzień od sprawdzania kursu walut, a na grillowanie nie ma czasu ani ochoty. Za rządów PiS Polacy znów zaczną grillować.

Rozczarowanie co do rządów PO nie oznacza automatycznego poparcia dla PiS. Co macie do zaoferowania Polakom?

– Poprzez deregulację polskiej gospodarki stworzymy szansę na rozwój rodzimej przedsiębiorczości, bo właśnie ta grupa ma największy udział w finansowaniu budżetu państwa. Dlatego konieczne są zmiany w prawie sprzyjające przedsiębiorcom, np. ułatwienia w zakładaniu nowych firm, w których znajdą zatrudnienie młodzi ludzie. Pod rządami PiS ludzie przedsiębiorczy, kreatywni nie będą obarczani różnego rodzaju urzędniczymi restrykcjami, wprost przeciwnie – będziemy im ułatwiać realizację pomysłów. Uprościmy też system podatkowy poprzez połączenie podatku PIT z podatkiem CIT.

A czy na listach PiS znajdą się jakieś znane osoby, które będą lokomotywą wyborczą?

– Na pewno nie ułożymy list wyborczych, licząc na celebrytów czy przejmując polityków innych partii, jak to robi PO. My takiej polityki nie uprawiamy. Natomiast mogę ujawnić, że na naszych listach będą znane osoby, autorytety, intelektualiści, którzy podzielają idee prezentowane przez PiS. To wynika nie tylko ze strategii szukania osób, które przyciągną wyborców, ale z potrzeby. Przecież liczni politycy PiS polegli w katastrofie smoleńskiej i teraz musimy ich zastąpić nowymi ludźmi. Na naszych listach znajdą się m.in. bliscy współpracownicy Lecha Kaczyńskiego, tak że działacze oddolnych ruchów społecznych, np. Ruch im. Lecha Kaczyńskiego czy Solidarni 2010.

Aby samodzielnie rządzić, musicie zebrać ponad połowę głosów, co wydaje się bardzo trudne. Gdybyście musieli wejść w koalicję, to z którym ugrupowaniem?

– Na pewno nie z PO i SLD – tacy partnerzy koalicyjni są dla nas nie do zaakceptowania. Zapewniam jednak Pana, że jeśli wygramy, a nie będziemy w stanie samodzielnie rządzić, znajdziemy poparcie.

Pozostaje PSL.

– Owszem, ale także części Platformy Obywatelskiej. Bardzo możliwie, że dołączą do nas konserwatywni posłowie tej partii, dla których skręt w lewo Platformy będzie nie do zaakceptowania. Nie wyobrażam sobie, aby Jarosław Gowin, Marek Biernacki czy Antoni Mężydło, przyznający się do wartości chrześcijańskich, byli członkami partii, która popiera prawne uznanie związków homoseksualnych.

Przejdą do Was?

– To jest bardzo realne. W PO jest wielu przyzwoitych, ideowych ludzi.

Gdyby PJN wszedł do Sejmu, koalicja z nimi byłaby możliwa?

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński