Bóg o swoich nie zapomina

Gotowość na powtórne przyjście Pana – to główna myśl modlitwy Izraelity, proroka oczekującego Bożej interwencji w dzieje narodu wybranego. Jednak słysząc jedynie jej fragmenty – wybrane jako pierwsze czytanie w I niedzielę Adwentu – niekoniecznie łatwo to dostrzec.

Przypomnijmy, końcówka Księgi Izajasza nazywana jest Trzecim Izajaszem. Prorok Izajasz żył w VIII wieku przed Chrystusem. Fragment księgi, zatytułowanej od jego imienia, czytany w liturgii słowa na początku Adwentu, powstał dużo później – w VI wieku przed Chrystusem, zapewne w kręgu uczniów proroka, w czasach niewoli babilońskiej. Widząc, co się dzieje, jak Bóg każe narody, które uciskały Izraela – o tym właśnie jest mowa na początku 63 rozdziału – prorok dziękuje za to Bogu i prosi o wyzwolenie swojego narodu. Odwołuje się przy tym do faktu wybrania swojego ludu spośród innych, wspomina dawne cuda dla niego uczynione. I przyznaje: „Oto Ty zawrzałeś gniewem, bo grzeszyliśmy przeciw Tobie od dawna i byliśmy zbuntowani. My wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata”. I za to naród został ukarany: „My wszyscy opadliśmy zwiędli jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher”. Teraz jednak prorok oczekuje, że Bóg zlituje się nad swoim narodem. Bo przecież – jak mówi – jest Ojcem narodu wybranego; jest jak garncarz, który ten naród ulepił według własnego pomysłu z gliny, więc może teraz, po latach ucisku, przywróci mu dawne zaszczytne miejsce w gronie innych narodów.

Nam, żyjącym dwa i pół tysiąca lat później, modlitwa Izajasza przypomina ważną prawdę o Bogu: Jemu nie jest obojętne, jak człowiek żyje. Wybranie przez Boga, także do stania się przez chrzest dzieckiem Bożym, nie oznacza, że czyny człowieka nie mają znaczenia. Bóg zawsze będzie sprzeciwiał się temu, co złe. Izajasz przypomina też o nadziei, bo Bóg nie zapomina o swoich. Zawsze, jeśli tylko zwrócimy swoje serce ku Niemu, może podnieść ich z największego nawet upadku.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Andrzej Macura