Przelewa się!

O tym, czy Pan Bóg chce naszych pieniędzy, mówi Jacek Weigl.

Od kiedy masz doświadczenie, że Bóg jest hojny?

Od lat. Pracowałem w wielu miejscach, w znanych bankach, prywatyzowałem hutę Sendzimira, zajmowałem ważne stanowisko w wielkiej korporacji. I wtedy postanowiłem: poświęcam życie dla Mateusza, mojego adoptowanego syna. Myślałem o jego edukacji, więc założyłem pierwszą szkołę. Doświadczyliśmy tego, jak Bóg jest hojny W szkole nie mieliśmy odkurzacza. Dzieci modliły się o to, by Pan Bóg dał nam odkurzacz. Następnego dnia dostaliśmy dwa, z czego jeden tak olbrzymi, że nie mieliśmy go gdzie trzymać. Powiedziałem: „Dzieci, módlcie się precyzyjnie!”. {BODY:BBC} (śmiech){/BODY:BBC} Kiedy dzieją się takie rzeczy? Gdy złamiesz w sobie myślenie (nawrócenie to przecież {BODY:BBC} metanoia{/BODY:BBC}, czyli przemiana umysłu), że nie jesteś właścicielem, tylko zarządcą pieniędzy, talentów. Wtedy doświadczasz zaopatrzenia.

Mówisz o talentach. Ile razy słyszałem, by rozwijać zdolność śpiewania, malowania, grania itp. A to, zdaje się, jest o pieniądzach?

Oczywiście, że o pieniądzach. (śmiech) Nie są twoje. Są Boga, a ty jesteś tylko odpowiedzialny za to, by je pomnażać. Gdy wspierałem zakładanie w Polsce wielu chrześcijańskich szkół, myślałem o budowie w Warszawie Centrum Edukacji z Wartościami. W czasie modlitwy powracało do mnie słowo „spadek”. Pierwsza reakcja? Pewnie niebawem umrą mi rodzice. Okazało się, że Bóg miał inny plan. Po kilku dniach podeszła do mnie znajoma osoba i powiedziała: „Dostałam w spadku ziemię w Kobyłce, chcę przeznaczyć na to dzieło 400 tys. zł”. Niebawem podeszła druga i mówi: „Dostałam ziemię w Starych Babicach. Chcę przeznaczyć na Centrum pół miliona złotych”. Po miesiącu mieliśmy 900 tys. I wtedy pewien mężczyzna przekazał nam ponad 2 mln. To byli zwykli ludzie, nasi, Kowalscy, a nie wujek Sam z Ameryki.

Ten darczyńca nigdy nie żałował tej decyzji? Nie drżała mu przy przelewie ręka?

Wiele razy z nim rozmawiałem. Nie żałował. Zobaczyłem, że Bóg wypełnił obietnicę. Zaczęliśmy proces zakupu budynku, w którym teraz rozmawiamy.

Wiesz, że tą opowieścią burzysz schemat funkcjonowania polskich parafii: liczba parafian razy 2 zł?

Wiem. Te drobne na tacy pokazują brak jakiejkolwiek odpowiedzialności za Kościół. Z czego to wynika? Wiara bierze się z tego, co słyszymy. Jeśli ludzie nigdy nie słyszeli nauczania o hojności Boga, o tym, że On chce dać, a nie zabrać, jeśli słyszą nieustanne „dajcie, dajcie”, nie wrzucą do koszyka banknotu. Jezus nie prosił o pieniądze. Mówił „dajcie”, ale po to, by było nam dodane, byśmy otrzymali więcej. To zasada działania królestwa Bożego. Pomnożenie, wzrost, ekspansja. Bogu naprawdę nie są potrzebne nasze oszczędności. Moja rodzina wspiera wiele służb, misjonarzy itd. Dostaliśmy dom. Na górze mieszkają dwie osoby ze wspólnoty, na dole są często próby zespołu uwielbienia

Bóg zawsze odda Ci to, co zasiejesz?

Tak mówi słowo Boże. Bóg jest wierny, da ci środki do życia, Niekoniecznie tyle samo, co zasiałeś. Jemu chodzi o relację, a nie o pytanie „A co ja będę z tego miał?”. Chodzi Mu o twoje serce. Chce, by było jak Jego serce. Ojcowskie, otwarte, hojne. On nie jest automatem, w który kopie się i wypada coca-cola. Nie! Jest Ojcem, który mówi: daję ci dziedzictwo.

Jacek Weigl - ur. 1977, specjalizuje się w finansach i bankowości, Ojciec pięciorga dzieci. Założyciel Fundacji „Edukacja z Wartościami”.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: