Na ołowianym froncie

Normy w okolicach szopienickiej huty przekroczone były tysiąckrotnie, a na podwórka opadała ruda ołowiu. Wielu przypłaciło to zdrowiem, niektórzy życiem. Jednak gdyby nie tytaniczna praca doktor Król, ofiar mogło być znacznie więcej.

Uratowała przed ołowicą setki, a może i tysiące dzieci. Ile dokładnie? Tego nigdy się nie dowiemy. PRL-owskie władze zrobiły wszystko, by zatuszować problem szopienickiej huty. Jednak w Szopienicach ludzie dobrze pamiętają doktor Król. I do dziś jej się kłaniają, kiedy przyjeżdża w tamte rejony Katowic.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski