Lekarz z Syrii: Straszna była liczba zabitych dzieci

Lekarz, który ratował ofiary środowego ataku gazowego na mieszkańców przedmieść Damaszku, relacjonował, że wśród nich było bardzo wiele dzieci. "Przez moje ręce przeszło pięćdziesięcioro, którym nie można już było pomóc" - mówi anonimowo na taśmie wideo rozpowszechnionej przez powstańców.

Opozycja syryjska mówi o 1 300 śmiertelnych ofiarach ataku chemicznego na miejscowościach Dżobar, Al-Guta i Ain Tarma pod Damaszkiem.

"To jest złożona w imię Allaha deklaracja z Punktu Medycznego w Dżobarze w sprawie wydarzeń, do których doszło w środę rano" - mówi syryjski lekarz o śmiertelnie znużonej twarzy, nie podając swego nazwiska.

"Front w Ain Tarma i Dżobarze (...) został zbombardowany z użyciem broni chemicznej - kontynuuje medyk. - Dzięki Allahowi wszystkie sąsiednie punkty medyczne też przystąpiły do działania bardzo szybko: od Zemalki po Ain Tarma i Dżobar... Wszystkie one pomogły w ratowaniu ofiar i ewakuacji".

"Katastrofa ma wielkie rozmiary. Wyczerpaliśmy nasze zapasy atropiny i hydrokortyzonu w Dżobarze, ale liczba rannych i zabitych jest wśród cywilów i dzieci ogromna. Straszna była liczba zabitych dzieci. Przez moje ręce przeszło pięćdziesięcioro, którym już nie można było pomóc" - relacjonuje.

Lekarz z nagrania wideo mówi również o tym, że ludność była zupełnie nieprzygotowana na tego rodzaju atak. "Skutki działania gazu utrzymują się tylko pół godziny, ale niestety ludzie kryli się w piwnicach; gaz jest ciężki i to zwiększyło liczbę ofiar. W samym Dżobarze zużyliśmy 200 butli tlenu (...) Ludzie powinni uciekać na wyższe piętra. Musimy przeprowadzić wśród ludności kampanię uświadamiającą" - dodaje syryjski lekarz.

 

« 1 »