Zastanawiam się, co może nam objawiać ciało i krew? Może na przykład to, że nie ma żadnego Boga, tylko atomy i ślepy przypadek? Albo objawienie o życiu: człowiek ma prawo do życia, gdy jest chciany. Gdy jest niechciany, nie nazywajmy go człowiekiem, bo wtedy odebranie mu prawa do życia będzie mniej problematyczne. O szczęściu: jeśli coś czyni człowieka szczęśliwym, znaczy, że mu się to należy. Na przykład szczęśliwy homozwiązek zamawia sobie u surogatki dziecko i jest jeszcze szczęśliwiej. O równości i tolerancji: jeśli w sejmie mogą zasiadać Murzyni i ateiści, to wszyscy inni też. Na przykład schizofrenicy paranoidalni. Swoją drogą jeśli posłowie reprezentują społeczeństwo, to nie dziwi mnie obecność niektórych osób na Wiejskiej: formalnie większość Polaków to katolicy, ale gdy przyjrzeć się bliżej, można wyczuć, że coś tu nie gra. Tak to jest. Człowiek daje ciała, a Boga krew zalewa. Dosłownie.