GN: „Ja Jestem” – film na dvd

„Ja Jestem” to najnowsza produkcja dokumentalna Macieja Bodasińskiego i Lecha Dokowicza, twórców takich filmów, jak „Egzorcyzmy Aneliese Michel”, „Duch”, czy „Syndrom”.

„Ja Jestem” opowiada o cudzie obecności Jezusa w Eucharystii. Zdjęcia do tego obrazu robione były na pięciu kontynentach. Muzykę do filmu skomponował Michał Lorenc, a głosu użyczył Marcin Dorociński. Tytuł dokumentu, którego główną postacią jest Jezus Chrystus, w postaciach Chleba i Wina, brzmi „JA JESTEM”, bo to w Najświętszym Sakramencie Jezus Chrystus jest namacalnie obecny cały czas wśród nas. – To nasz najważniejszy film. Jezus chce być Bogiem z nami, a nie zamkniętym więźniem tabernakulum. Wystarczy – odczuliśmy to bardzo mocno w czasie realizacji filmu – otworzyć Jezusowi drzwi kościoła. Wszędzie tam, gdzie wypuścimy Go na ulice, dokonuje się rewolucja – opowiadają twórcy filmu. „Gość Niedzielny” jest producentem tego przejmującego dokumentu. Ten film rzuca na kolana. Przed Najświętszym Sakramentem..

Poza tym w numerze:

 

Powiedział: Jestem żebrakiem [Marcin Jakimowicz]

Jedną z postaci występujących w filmie „Ja Jestem” jest Catalina Rivas, mistyczka żyjąca w boliwijskim mieście Cochabamba. Napisała książki o Eucharystii i o Męce Pańskiej, które uzyskały imprimatur miejscowego biskupa. Jej wizje często dotyczyły cudu cudów dziejącego się na ołtarzu podczas Mszy św. Marcin Jakimowicz przedstawiając sylwetkę mistyczki przywołuje wypowiedź biskupa René Fernándeza Apaza, metropolity Cochabamby: „Czytając te książki (autorstwa Cataliny Rivas) widzieliśmy, że są rzeczywiście natchnione przez Boga. Po ich przeczytaniu wiele ludzi powróciło do wiary, do Kościoła”. Nic w tym dziwnego, skoro wśród wypowiedzi skierowanych przez Jezusa do Cataliny znajdują się takie jak ta: „Ja jestem żebrakiem miłości. Żebrzę o miłość, potrzebuję, byście Mi powiedzieli, że mnie kochacie, potrzebuję waszej miłości!”

 

Giełda? Lubię to! [Tomasz Rożek]

Przy okazji debiutu giełdowego Facebooka Tomasz Rożek przypomina historię, analizuje źródła sukcesu oraz kreśli scenariusze dalszego funkcjonowania najpopularniejszego obecnie serwisu społecznościowego. W ciągu niespełna 10 lat funkcjonowania Facebook stał się swoistym fenomenem. Obecnie „jest wyceniany na około 100 mld dolarów. To jednak całkowicie wirtualne pieniądze. Portal nic konkretnego nie sprzedaje, tylko utrzymuje się z reklam. Gdyby z jakiegoś powodu reklamodawcy zaczęli uciekać, serwis nie byłby w stanie funkcjonować. Gdyby uciekli użytkownicy, reklamodawcy nie byliby skłonni płacić. Pieniądze giełdowe mają tę zaletę, że nie są wirtualne”. Pytanie, czy zamiana pieniędzy wirtualnych na prawdziwe się uda? Tutaj zdania są podzielone.

 

Dla życia marsz! [Bogumił Łoziński]

Choć Marsze dla Życia i Rodziny mają w Polsce kilkunastoletnią tradycję, w tym roku będą miały szczególny charakter. Różne ruchy i stowarzyszenia, które organizują je w środowiskach lokalnych, postanowiły, że marsze odbędą się w tym samym terminie – w niedzielę 3 czerwca i pod tym samym hasłem – „Rodzina receptą na kryzys”. Dlaczego? Ponieważ w tym roku ich uczestnicy będą się łączyć z ludźmi z całego świata, którzy przybędą do Mediolanu na VII Światowe Spotkanie Rodzin. Udział w nim weźmie Papież Benedykt XVI.

 

Boże osiołki [ks. Tomasz Jaklewicz]

O. Enrique Porcu i o. Antonello Cadeddu, włoscy charyzmatycy, którzy przyjechali na obchody 40-lecia diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, opowiadają o ewangelizacji i pracy z ubogimi: „Bóg budził nas na dwa różne sposoby: poprzez ubogich i poprzez charyzmaty”. Ich przepowiadaniu towarzyszy wiele znaków charyzmatycznych, ale ojcowie zwracają uwagę na to, że nie powinniśmy się skupiać tylko na zewnętrznych zjawiskach, ale na miłości – Duch Święty jest miłością. Mówią, że Kościół, który kocha, pozwala działać Duchowi Świętemu. Dwa wymiary – służba ubogim i charyzmaty – muszą iść ze sobą w parze. „Ubodzy, osoby cierpiące, niewierzące niepokoją nas, zmuszają nas do wyjścia z własnej wygody. Wtedy Kościół staje się Kościołem misyjnym”.

 

31 ton światła [Marcin Jakimowicz]

Reporterzy „Gościa Niedzielnego” odwiedzili Fatimę 12 maja, dzień przed rocznicą objawień. Trudno sobie wyobrazić, że Maryja wybrała przed 95 laty tę niepozorną wioskę. Obecnie do sanktuarium przybywa 6 mln ludzi rocznie. Marcin Jakimowicz pisze, że Fatimę zbudowano na zawierzeniu, ponieważ świat uwierzył opowieści trojga pastuszków”. Dziennikarz stwierdza, że nie sądził, iż procesja podczas uroczystości – morze świec – zrobi na nim tak ogromne wrażenie. W ciągu weekendu w Fatimie sprzedano 31 ton świec.

« 1 »