„Kościół - państwo - finanse”

Redakcje sześciu tygodników katolickich przygotowały specjalną wspólną wkładkę: „Kościół – państwo – finanse”. W nakładzie 450 tys. egzemplarzy została ona włączona w tym tygodniu do: „Gościa Niedzielnego”, „Idziemy”, Niedzieli”, „Przewodnika Katolickiego”, „Wiadomości KAI” oraz „Źródła”.

„Czy dotacje wpłacane na Fundusz Kościelny oraz decyzje Komisji Majątkowej stanowiły wystarczającą rekompensatę za utracone w 1950 r. oraz w latach późniejszych mienie?” – pyta Grajewski. Przyznaje, że szczegółowa wycena jest obecnie bardzo trudna, ale posługując się pewnymi danymi szacunkowymi, można się pokusić o jej dokonanie. Przyjmując średnią dochodu ze wszystkich grup podatkowych i klas gruntów okazuje się, że 90 tys. hektarów fizycznych, które zostało zabrane Kościołowi i nigdy nie zwrócone, łącznie daje kwotę 205 mln 522 tys. zł rocznie. Tyle więc powinien wynosić budżet Funduszu Kościelnego, a w rzeczywistości kształtował się on na poziomie ok. 90 mln. „W tym kontekście wszystkie głosy mówiące o uprzywilejowaniu Kościoła ze strony państwa są po prostu nieprawdziwe” – konstatuje Grajewski.

Bogumił Łoziński z „Gościa Niedzielnego” wraz z Marcinem Przeciszewskim w art.: „Nowy system” starają się odpowiedzieć na pytanie na jakich zasadach powinien być skonstruowany mechanizm wsparcia społecznej działalności Kościoła, który jest przedmiotem obecnych rozmów z rządem. W miejsce likwidowanego Funduszu Kościelnego będzie się on opierać – tak jak w niektórych państwach europejskich - na dobrowolnym odpisie podatkowym od osób fizycznych. Na taki kierunek zmian jest zgoda obu stron: Episkopatu i rządu. „Istnieje więc szansa – konstatują autorzy tekstu - że bardziej nowoczesny system wspierania Kościoła, o ile zostanie dobrze wynegocjowany, może mieć dobre strony za równo pod kątem relacji z państwem, jak i wewnątrz samego Kościoła”.

Negocjacje napotykają jednak problemy. Rządowa propozycja odpisu podatkowego w wysokości 0,3 % jest z punktu widzenia Kościoła za mała. Biorąc pod uwagę skale społecznej działalności Kościoła, trudno aby odpis nań był mniejszy na organizacje pozarządowe. Ponadto, jeśli propozycja ministra Boniego zostałaby przyjęta, to Polska uplasowałaby się na samym końcu listy krajów europejskich, gdzie obowiązuje podobny model. Np. na Węgrzech każdy podatnik w swoim PIT ma możliwość odpisania jednego dodatkowego procenta na wybrany przez siebie Kościół, w Hiszpanii 0,7 a we Włoszech – 0,8%.

„Na co konkretnie i w jakich proporcjach przeznaczone zostaną zebrane w ten sposób środki?” – pytają autorzy. Decydować o tym będzie sam Kościół. Pewna ich część zostanie przeznaczona nadal na opłacanie składek ZUS tych duchownych, którzy nie mają żadnych dochodów: sióstr klauzurowych i misjonarzy. Środki z podatków służyć będą jednak przede wszystkim na cele, ważne z punktu widzenia misji Kościoła w społeczeństwie. Niezbędne są środki na wspieranie zadań kulturalnych, charytatywnych, edukacyjnych czy w sferze mediów – realizowanych przez Kościół.

Wkładkę zamyka reportaż o problemach sióstr elżbietanek, związanych z 47 hektarami ziemi w Białołęce, jaką otrzymały od Komisji Majątkowej, jako rekompensatę za zabrane im dobra, w tym kilka szpitali. Siostry nawet nie objęły tej ziemi w posiadanie, lecz odsprzedały ją po takiej cenie (30,7 mln zł) jaką wyliczył rzeczoznawca działający na rzecz komisji. Kupującym okazał się biznesmen z Pomorza, który natychmiast sprzedał tę samą ziemię z dwukrotnym przebiciem swoim synom. Nieuczciwy biznesmen - poza zaliczką 5,5 mln. - do dziś nic siostrom nie zapłacił.

Tymczasem gmina Białołęka, która straciła ten grunt, ogłosiła, że wartość ziemi przydzielonej siostrom to ok. 240 mln. zł. Sprawa przez kilka miesięcy była przedstawiana przez media jako jeden z największych skandali związanych z pracą Komisji Majątkowej. Prokuratura jednak – szczegółowo zbadawszy sprawę - nie postawiła nikomu zarzutu i umorzyła postępowanie w czerwcu ubiegłego roku. Elżbietanki tymczasem, mimo, że po wojnie straciły wszystkie placówki lecznicze jakie prowadziły, do dziś nie otrzymały żadnej rekompensaty finansowej. A środki finansowe są im niezbędne, gdyż planują otworzyć nowy szpital w całkowicie zdewastowanych budynkach swego dawnego szpitala w Poznaniu, jaki im ongiś zabrano.

 

« 1 2 »