Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • CSOG
    15.04.2020 08:59
    Cenzura czy reglamentacja?
    Gdybym nie przeżył PRL-u być może nie dostrzegłbym, że obecny poziom cenzury w mediach dogania lub nawet przewyższa ten obecny stan. Jednak przeżyłem czasy PRL (teraz też może uda się przeżyć) pamiętam i mam porównanie. W tamtych czasach gdyby nie geografia i historia w szkole z prasy nigdy nie dowiedziałbym się że istnieje USA. O tym jak tam jest dowiadywałem się z dwóch źródeł: w prasie jeżeli pojawiła się jakakolwiek informacja to tylko o tymże jest tam bieda i bezrobocie, z ludzkich plotek, że jest tam raj. I taki zakres informacyjny dotyczył całej sfery świata kapitalistycznego. Więcej można było się dowiedzieć o krajach zaprzyjaźnionych z ZSRR ale to też wyłącznie były informacje o samych superlatywach. Wykonane plany, osiągnięte cele.
    Dziś jest identycznie.
    Pomimo że wirus nie zakłócił łączy telefonicznych i satelitarnych połączeń audiowizualnych, powszechniejszych dziś niż kiedyś Trybuna Ludu o pożarze w okolicy elektrowni atomowej na Ukrainie pojawiła się jedna krótka wzmianka i … cisza.
    Czy wojna Amerykańsko-Rosyjsko-Turecko-Syryjska trwa czy z powodu pandemii została zawieszona .. cisza.
    Nie będę wymieniał co działo się w świecie przed wybuchem pandemii. Sami wszyscy doskonale wiemy. Obecnie to wszystko nie istnieje. Przynajmniej w prasie. Są tylko przypadki zachorowań ( aktualizowane kilka razy na dobę) przypadki śmiertelne, maseczki, obostrzenia i oficjalne rządowe informacje w zawalcowanej często formie.
    Tak moi mili, bo ostatnie zdanie rzecznika rządu należy rozumieć wprost, że nie jest pewne czy dzieci we wrześniu wrócą do szkół. Spraw, które nie są pewne lub wręcz SA mocno niepewne jest znacznie więcej. Te podawane po kilka razy na dobę liczby przypadków – mocno niepewne, scenariusze najbliższej przyszłości mocno niepewne i niewiadome, scenariusze dalszej przyszłości jeszcze mocniej niepewne.
    A wydawać by się mogło, że nawet jeśli dziennikarze określonych agencji musieli powrócić do swoich krajów, ( a zapewne nie wszyscy) to nadal mogą się kontaktować ze swoimi kolegami z zagranicy i wieści z szerokiego świata mogą napływać do czytelnika w normalnym wcześniejszym toku. Tak jednak nie jest.
    Jest jeden temat w polskiej prasie, a po za tym śmiertelna i grobowa cisza. Ciekawe przed jaką burzą.
    doceń 4
  • KRM
    15.04.2020 09:00
    Rzecznikowi tego rządu naturalnym wydaje się, że w pierwszej kolejności powinny zostać zdjęte obostrzenia dotyczące zasad przemieszczania się, czy dostępu do terenów zielonych. Nie wydaje mu się naturalnym, że w pierwszej kolejności zlikwidowane powinny zostać ograniczania liczby osób uczestniczących w sprawowaniu kultu religijnego?
    Czy znajdzie się ktoś, kto ujmie się za wiernymi?
    • CSOG
      15.04.2020 09:15
      Wybacz przyjacielu ale wydaje się że nie zrozumiałeś nader oczywistej taktyki władz. Minister "SZ" jeszcze przed świętami rozgłaszał "strachy na lachy" że gromadzenie się rodzin przy świątecznym stole skutkować może zwiększonym zagrożeniem, jednocześnie zapowiadając że po świętach rozpocznie odmrażanie gospodarki, które to co ??? Wzrostu zagrożenia nie spowoduje? Z góry przewidywano, że jeśli wzrośnie ilość zachorowań zrzuci się na święta i świętujących. Sprytne prawda? Nie winiłbym tu władz kościelnych postawionych pod ścianą takim ostrzeżeniem: Jak się pogorszy będzie na was!" To i się z lekka przestraszyli. Ja się nie dziwię. Gdyby tak władza dopuściła w kościołach ilość wiernych uzależnioną od powierzchni świątyni powiedzmy jedn wierny na 10 m kwadratowych i jednocześnie na podobnych zasadach wpuściła zwiedzających do galerii handlowych według klucza jeden klient na 4 m kwadratowe, to pozwolę sobie przypuszczać że w przypadku wzrostu ilości zachorowań i tak byłoby na wiernych w kościołach. Kościół to zapewne wie. Może myśli i planuje jak problem ugryźć, zgodnie ze starym ostrzeżeniem, ze władzy lepiej nie podskakiwać.
      • BabaJaga1
        15.04.2020 09:57
        "sukcesy pana sa naszymi sukcesami" bp.Mering do Kaczynskiego
        doceń 2
        0
    • Anonim (konto usunięte)
      15.04.2020 10:21
      Akurat tym razem ludzie Kościoła odpowiedzialni za wiernych zachowali się roztropnie.
      Po pierwsze chroniąc najsłabszych, bo trudno jest wytłumaczyć ludziom starszym, że mają nie przychodzić na Msze Św,.
      Po drugie chroniąc Kościół przed oskarżeniami o bycie ogniskami zarazy.
      Myślę, że tutaj największą zasługą ma postawa Papieża.

      A że zakazy są średnio mądre to pokazała sama władza czy to 10 kwietnia (gdzie wirus rzekomo rozumie, że ma nie atakować wypełniających obowiązki służbowe) czy wczoraj przy publicznym rozładunku samolotu z Chin.
      • podajnik
        15.04.2020 10:26
        W pracy byli więc mogą się przemieszczać.
        Obłudę to akurat było widać na TVNie 5 dni temu. Jechali po Kaczyńskim bo zjawił się na cmentarzu, ani słowem nie wspominając o Hołowni, który też z obstawą objeżdżał cmentarze. Przy czym skłamał TVN, że wszystkie cmentarze są zamknięte i nie wolno po nich chodzić. Co jest nieprawdą.
        doceń 2
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        15.04.2020 10:32
        Jasne - jak ktoś jest w pracy to go wirus nie atakuje.... Zastanawia mnie zawsze jak ludzie te bzdury łykają.
        doceń 1
        0
      • podajnik
        15.04.2020 11:55
        Nie bzdury, tylko w pracy masz prawo być.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        15.04.2020 12:00
        @Podajnik - czy dziś Sejm obraduje w pełnym składzie w Sali Kolumnowej? Bo jak nie, to jednak jest jakiś problem, którego jednak Poseł wraz z ekipą zlekceważyli. Wystarczyło, aby założyli rękawice i maseczki, ale przecież ich wirus nie ruszy.
        doceń 1
        0
      • KRM
        15.04.2020 12:12
        Onegdaj J. Piłsudski zawarł z abpem Sapiehą umowę, że ten ostatni zgodzi się na pochowanie na Wawelu szczątków Juliusza Słowackiego pod warunkiem, że będzie to ostatni w historii pochówek na Wawelu. Kiedy w 1935 r. umarł Piłsudski władze sanacyjne wymusiły na abpie Sapiesze zgodę na pochowanie Piłsudskiego na Wawelu grożąc, że w przypadku odmowy rozpoczną się prześladowania Kościoła. Groźba była realna ponieważ sanacja (podobnie jak PiS) była formacją socjalistyczną. Abp Sapieha wówczas uległ i do dzisiaj mamy tego skutki tzn. na honorowym miejscu, w podziemiach katolickiej katedry stoi trumna ze szczątkami publicznego apostaty. Bo nie wolno zapominać, że Piłsudski wyparł się publicznie katolicyzmu i został protestantem po to żeby zaspokoić swoją chuć tzn. móc się powtórnie ożenić (za życia swojej prawowitej małżonki).

        Niemal każde przymierze tronu z ołtarzem kończyło się fatalnie dla tego drugiego. Uleganie pomysłom cesarza (zwłaszcza pod wpływem strachu, obawy) też nie prowadzi zwykle do niczego dobrego.
        doceń 5
        0
      • BabaJaga1
        15.04.2020 14:26
        kosciol zostal sprzedany przez biskupow juz wtedy gdy z Kaczynskim handlowali krzyzem w zamian za pomnik smolenski cyt " ten krzyz wolno usunac tylkow tedy gdy na tym miejscu stanie pomnik smolenski".Gdy usunieto krzyz zaden z tych pseudobroncow krzyza i wiary nie poszedl go adorowac do kosciola,w ktorym go ustawiono.Natychmiast o nim zapomniano a swieczki stawiano na plycie chodnikowej,ja adorowano.
        doceń 2
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    15.04.2020 10:15
    Generalnie to nikt na świecie nie wie jak będzie przebiegać i kiedy skończy się pandemia. Udawanie, że się nad nią panuje, opowiadanie że coś - kiedyś czy też straszenie modelami to przykłady braku pewności rządzących którzy boja się przyznać, ze tak naprawdę trzeba czekać.
    To jest dokładnie tak samo, jak w wypadku ciężkich niepewnych rokowań lekarze, którzy mówią że trzeba czekać.
    • CSOG
      15.04.2020 13:00
      Czekać.
      Czekać powiadasz przyjacielu. Pewnie i słusznie. Pewni ludzie twierdzą, że czekanie to najtrudniejsza ale i najskuteczniejsza decyzja taktyczna. Pytanie brzmi jednak według jakiego klucza czekać? Gospodarka czekać nie może, bo nie będzie pieniążeczków na leczenie. Jakież to oczywiste i słuszne. Pan Bóg na wiernych w kościołach poczekać może? I zapewne nic nikogo nie obchodzi, że rachunki za prąd w parafii czekać nie za bardzo mogom, podobnie jak żołądek księdza na parafii na złość czekać nie chce. A i nie każdego księdza parafianie znają tak dobrze, żeby mu na zeszyt zakupy w sklepie wydać. Dziwne warunki ten wirus dyktuje. A może to nie wirus? Może kto inny warunki stawia? Że niby jak babcia do Kościoła nie poszła to dobrze bo babcia ochroniona przed zagrożeniem wirusa? A jak wnuczek do galerii pójdzie babci zakupy zrobić a z zakupami wiruska w komplecie przyniesie to jeszcze dobrze czy już nie dobrze? Tak, to istotne jest jak czekać, bo czekać nam nie dni a miesiące; i to w liczbie dwunastu lub osiemnastu(miesięcy) nam czekać przewidują coraz to mądrzejsze głowy. Tak więc zdałoby się jaki lepsiejszy plan mieć na to czekanie, niż taki żeby gospodarkę puścić a kościoły zamknąć. Bo jak tą władzę lubię (w miarę) to, będzie to pierwszy krok do samobója.
      • Anonim (konto usunięte)
        15.04.2020 15:17
        Czekanie nie oznacza bierności. To że np. nie jestem w parafialnym kościele w niedzielę nie oznacza, że tracę kontakt z parafią. Wręcz przeciwnie.
        To że nie wychodzę z domu nie oznacza że marnuję ten czas przed TV.
        A co do babć i dziadków, to rząd mi zrobił niedźwiedzią przysługę, bo o ile udawało się przekonać seniorów aby nie chodzili do sklepów, to wprowadzenie "bezpiecznych godzin" zniweczyło ten plan.
        Natomiast w moim skromnym wypadku (a pisałem, że jestem na krótkiej liście dla których wirus może oznaczać śmierć) to przecież i tak rodzina musi jeść, a ja nie wyprowadzę się na kilka miesięcy bo szczerze nawet nie mam gdzie. Więc czekając na koniec pandemii żyję prawie tak samo jak przed wirusem. Prawie, bo jednak nie wyjeżdżam służbowo do stolicy.
        doceń 0
        0
  • podajnik
    15.04.2020 10:24
    Po analizie codziennych zmian współćzynnika widać, że rząd panuje nad rozwojem epidemii:
    Na początku epidemii codziennie było 45% nowych zarażeń.
    Następnie po zamknięciu granic i szkół instytucji spadło na 25% zarażeń każdego dnia.
    Później po zaostrzeniu przepisów o sklepy itd, spadło na 15% i tak się utrzymywało aż do ostatniego zakazu przemieszczania się gdy zachorowalność dzienna spadła poniżej 5%.
    • Anonim (konto usunięte)
      15.04.2020 10:35
      W Rzeszowie w marcu zamarło na zapalenie płuc czy niewydolność 38 osób więcej niż w zeszłym roku. Żadna nie miała zrobionych testów, więc nie wliczono ich do oficjalnych statystyk.
      Jak widać z dzisiejszych porannych danych, to albo w święta wirus nie dawał oznak, albo było zbyt mało testów. Więc całe te Twoje (?) wyliczenia nie mają żadnego znaczenia.
      • podajnik
        15.04.2020 11:55
        Nie ma to znaczenia. Umieralność z powodu grypy też jest jednego roku taka, a innego roku o 200% wyższa co w skali kraju czy też tak dużego miasta jak Rzeszów dalej stanowi promil. Nie można jedynie na tej podstawie wyciągać wniosków.
        doceń 0
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        15.04.2020 12:02
        Owszem ma to znaczenie, bo pokazuje jak dziurawe są statystyki. Wiem, że dla Ciebie to co powie TVP to świętość, ale ja wolę jeszcze wybrać myślenie od wiary w przekaz telewizyjny.
        doceń 2
        0
      • podajnik
        15.04.2020 12:34
        Statystyki nie są dziurawe. Jeśli zaksięgujesz kogoś jako zmarłego z powodu raka płuc, to nie możesz go zaksięgować jako zmarłego z powodu wirusa nawet jeśli miał tego wirusa.
        Jeśli tak zrobisz to zawyżysz umieralność z powodu wirusa ale też zaniżysz umieralność z powodu raka. Co będzie zafałszowaniem statystyki.
        Zresztą przy ilości zmarłych liczonej już niedługo w tysiącach, ktokolwiek bawiłby się w fałszowanie statystyk by obniżyć o kilka osób?
        Przecież w Sanepidzie pracują normalni ludzie, a nie politycy i ci ludzie mają różne poglądy, a pod każdym protokołem badania podpisują się własnym nazwiskiem podobnie jak lekarz po sekcji zwłok w prosektorium.
        Nie ma co siać teorii spiskowych. Od razu też widać że nie oglądasz informacji Polsatu, nie siałbyś tyle zamętu.
        doceń 1
        0
      • CSOG
        15.04.2020 13:12
        Podajnik - zasadniczo masz rację. Statystyki ilości zgonów nie zmieniają ( a przynajmniej nie bezpośrednio). Jednak wykładnia jaką tłumaczysz, a jaką posługuje się większość rządów nakazuje zadać sobie pytanie: jakiemu celowi takie statystyki służą?
        Ośmielę się powiedzieć że "na Covid19" to nikt nie umarł. Wszyscy umierali na niewydolność płuc, serca, udar mózgu etc - czyli patologiczne dysfunkcje organizmu, których nasilenie być może nie skutkowało by zgonem gdyby nie SarsCov2. Czyli zasadniczo wirus śmiertelny nie jest! Raz jeszcze zadam to pytanie czemu i komu służyć mają tak definiowane statystyki i dane??? Jeżeli ktokolwiek ma pryszcza na pięcie to już ma chorobę współistniejącą, a zatem nie wirus winien.Na tej zasadzie bracia rusowie mają ponad 4 tysiące przypadków ostrego zapalenia płuc i pewnie z tego powodu umrą, bo na wszelki wypadek nikt im testów nie robi żeby statystyk sztucznie nie zawyżać, Bo i po co? Śmierć to śmierć, czy to ważne z jakiego powodu? Tak więc zasadniczo nic strasznego się nie dzieje, umieramy tak jak umieraliśmy, więc żyjmy tak jak żyliśmy. No może z tą różnicą, że teraz żyjmy w maseczkach. To ciekawiej wygląda.
        doceń 0
        0
      • podajnik
        15.04.2020 13:55
        Sory, ale to nie jest w ten sposób. Jeśli zapalenie płuc jest spowodowane wirusem to przyczyną śmierci będzie jednostka chorobowa koronawirus, a nie jednostka chorobowa zapalenie płuc chemiczne, ogólnobakteryjne, ogólnowirusowe, mieszane czy jakiekolwiek inne.

        Osoba która miała choroby współistniejące nadal jest zliczana jako ofiara tego wirusa nawet jeśli miała Choroby Współistniejące. To określenie powstało na początku by uspokoić ludzi, że umierają tylko ci którzy mają choroby przewlekłe.
        W Stanach mają 600 tysięcy chorych i też się bawią w zaniżanie statystyk czy też im jest już wszystko jedno?
        doceń 0
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        15.04.2020 14:03
        @Podajnik - aby kogokolwiek zaliczyć do zmarłych z powodu COVID19 trzeba wykonać mu test i wynik musi być przed śmiercią.
        Brak testów powoduje wpisanie innej przyczyny śmierci.
        A testów nie ma, bo taka jest wola polityczna.
        ps. nie oglądam w ogóle programów informacyjnych w TV, bo nie bawią mnie "sensacje" medialne TVP czy Polsatu czy TVN, czy TV Trwam.
        A dane dot. pandemii czytam jak już pisałem w oryginale na Twiterze i na oficjalnych stronach wsse
        doceń 2
        0
      • BabaJaga1
        15.04.2020 14:21
        zmarly ksiadz z Driwni mial koronowirusa jednak nie zaliczono go do listy zmarlych
        doceń 1
        0
      • podajnik
        15.04.2020 14:58
        A co było przyczyną jego śmierci?
        doceń 0
        0
      • BabaJaga1
        15.04.2020 15:05
        prokurator dotad nie poinformowal
        doceń 0
        0
      • CSOG
        15.04.2020 15:16
        W Stanach też się bawią by uspokoić ludzi.
        Wszędzie tak się bawią. Najbardziej chodzi o to "by". Czyli: po co? Według mnie trwa walka o zachowanie cywilizacji w jej obecnym kształcie. Gdyby chcieć wydać pandemii zdecydowaną walkę należałoby zatrzymać gospodarkę na trzy może cztery miesiące. A to grozi końcem cywilizacji w kształcie, który dotychczas znamy. Za końcem obecnego kształtu cywilizacji zapewne opowiedziało by się niewielu, a zatem jest powszechne społeczne przyzwolenie na pewną ilość niezbędnych ofiar. Robimy co możemy aby ilość tych ofiar była jak najmniejsza. Zatrzymując gospodarkę na zbyt długo zagrozilibyśmy znacznie większej liczbie osób głodem i śmiercią głodową. Zatem statystyki służą wyłącznie uspokajaniu opinii publicznej, co zapewne uprawnia w pewnym sensie modelujących te upubliczniane dane do swobodnej manipulacji według uznania i społecznego zapotrzebowania. Dochodzi jeszcze konieczność zachowania równowagi pomiędzy potrzebą dozowania poziomu społecznego stresu w celu utrzymania niezbędnej mobilizacji i nie przekroczenia jej w kierunku zmierzającym do paniki i jej skutków.
        Potrzeby naukowców co do rzetelnych danych dla celów naukowych schodzą tu ewidentnie na dalszy plan. Nie szkoda róż gdy płonie las. Oby się tylko nie okazało że chroniąc przed ogniem róże, można było uratować przed pożarem cały las.
        doceń 1
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        15.04.2020 15:24
        @CSOG - wiele racji. Co więcej, odrzucenie chrześcijaństwa i potrzeba udowadniania, że panuje się nad czymś, nad czym nie da się zapanować prowadzi do absurdów. Nie ma "dobrej" liczby chorych, bo faktycznie zbyt mała daje efekt lekceważenia, a zbyt duża paniki. Z drugiej strony mała liczba zgonów daje poczucie bezpieczeństwa, ale wzmaga plotki i szukanie sensacji.
        Natomiast jedno jest pewne - skończyły się lata "bezpiecznej Europy", co oczywiście niesie daleko idące skutki, bowiem nie wrócimy już do czasów małej stabilności, pewności jutra itd.
        doceń 1
        0
      • BabaJaga1
        15.04.2020 15:29
        a mimo to Europa nadal przyjmuje uchodzcow
        doceń 0
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

Najnowsze