Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • Dremor
    08.12.2018 09:04
    "Maryja była w sytuacji wyboru. Jak Ewa w raju. Każda z nich mogła wybrać: zgodzić się na wolę Boga (dobro) czy nie (zło)."

    Zauważam tu pewien błąd teologiczny. Sytuacja Marii była zupełnie różna od sytuacji Ewy. Ewa była w sytuacji kuszenia, gdzie wybór był złem, a brak wyboru wolą Boga, Maria była zaś w sytuacji możliwości wyboru większej godności, przyjęcia wyjątkowej propozycji ze strony Boga. Gdyby Maria odmówiła, to nie byłby to wybór zła. Jako odległą, ale analogię przytoczę przykład Benedykta XVI. Czy papież abdykując, czyli w praktyce odrzucając godność, jaka go spotkała za sprawą Ducha Świętego popełnił zło? Czy Benedykt zasługuje na potępienie, bo stwierdził, że nie czuje się na siłach, by dalej pełnić zadanie, jakie postawił przed nim Bóg? Tak samo Maria, gdyby odmówiła, to Bóg by się nie pogniewał, bo Bóg wypełniając swój plan nie stawia człowieka w sytuacji bez wyjścia.
    doceń 15
    • Albert
      08.12.2018 10:38
      " Gdyby Maria odmówiła, to nie byłby to wybór zła." A czymże jest odrzucenie Boga? Czy jest jakiekolwiek dobro poza Bogiem? Cóż to za teologia? Nihilizmu?
      • Dremor
        08.12.2018 12:39
        Dlaczego uważasz, że rezygnacja z oferowanego zaszczytu jest "odrzuceniem Boga"? Gdyby Maria powiedziała "nie" to nie stałaby się ateistką.
        Analogicznie, "nie" powiedział Chrystusowi setnik, mówiąc "Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie", ale chyba nie powiesz, że ten człowiek odrzucił Boga, tym bardziej, że Jezus pochwalił jego wiarę i postawę.

        Bóg do Marii przyszedł z propozycją miłości, a nie z szantażem, na zasadzie "mam tu ofertę nie do odrzucenia, jak jej nie przyjmiesz, to nie chcę cię znać".
        doceń 10
        0
      • Podajnik
        08.12.2018 12:45
        Dużo [teologicznego] gadania, a nic dobrego z tego nie wynika. Zamiast dywagować, lepiej naśladować. Maryję, nie Ewę :P
        doceń 7
        0
      • Dremor
        08.12.2018 13:06
        Dobro wynika między innymi z teologii. Dlatego warto dbać, by wnioski teologiczne były trafne.
        doceń 10
        0
      • Albert
        08.12.2018 14:27
        @ DRENOR! Przecież Ty nie wiesz co to jest dobro i co to jest zło, Wszystko Ci się kłóci i trapi Cię szarość. Dobro jest to efekt sprawiedliwości i miłosierdzia, a sprawiedliwość jest możliwa jedynie przy uwzględnieniu istnienia Boga chrześcijan, a miłosierdzie jest możliwe dopiero po wypełnieniu sprawiedliwości. Dasz rady to pojąć? Przyjęcie Boga polega na przyjęciu do wiadomości Jego woli (Dekalog), wypełnianiu jej i byciu otwartym na Jego wolę w bieżącym swoim życiu. Niema sytuacji pośredniej pomiędzy odrzuceniem Boga i przyjęciem Go! Odrzucasz Boga - wybierasz diabła, odrzucasz diabła - wybierasz Boga. Maryja wybrała Boga i wielka chwała Jej za to!
        doceń 2
        0
      • Dremor
        08.12.2018 16:15
        Ponowię pytanie, dlaczego uważasz, że nieprzyjęcie przez Marię zaszczytu ma być złem? Przecież taki akt nie byłby uznaniem nieistnienia Boga.

        Gadanie, że brak wyboru Boga jest wyborem diabła jest z gruntu niechrześcijański, herezje oparte o dualizm zostały potępione przez Sobory.
        doceń 11
        0
      • Albert
        08.12.2018 18:50
        To nie jest sprawa uważania, ale prawdy! Jaki jest stan pomiędzy Bogiem i diabłem i na czym polega? No i przykład proszę.
        doceń 2
        0
      • Dremor
        09.12.2018 08:07
        Dlaczego zakładasz, że wybór odbywa się między Bogiem, a diabłem? Czyżby diabeł był równy Bogu, jak w mitologiach, gdzie mamy "dobrego Boga" i "złego Boga", pomiędzy którymi człowiek jest zawieszony i wybiera jednego z nich? Takie myślenie nijak ma się do chrześcijaństwa.
        doceń 10
        0
      • Albert
        09.12.2018 11:16
        Nie odpowiedziałeś na moje pytanie! Oto typowy przykład krętactwa intelektualnego!
        doceń 2
        0
      • Dremor
        09.12.2018 11:47
        Przeczytaj raz jeszcze odpowiedź, wyjaśniłem, dlaczego nie odpowiedziałem na Twoje pytanie. Przykładem krętactwa intelektualnego jest oczekiwanie odpowiedzi na pytania-pułapki.

        Przypomnę też, że Ty nie odpowiedziałeś jeszcze na moje pytanie, dlaczego uważasz, że nieprzyjęcie przez Marię zaszczytu miało by być "złem", czy wręcz "wyborem diabła"?
        doceń 10
        0
      • Albert
        09.12.2018 16:24
        Przecież Ci napisałem, że nie ma sytuacji pośredniej pomiędzy dobrem i złem, a Ty twierdzisz że to jest herezja, więc na Tobie ciąży obowiązek udowodnienia swojego twierdzenia! Jakie pytania pułapki? Czy coś takiego jest? Pytanie jest wyrażeniem
        oczekiwania na odpowiedź w zakresie zawartym w pytaniu. Gdzie tu jest jakaś pułapka? Sam zapędziłeś się w kozi róg, a teraz tłumaczysz się jakąś pułapką!
        doceń 1
        0
      • Dremor
        10.12.2018 09:27
        Założenie o istnieniu wyłącznie absolutnego dobra i absolutnego zła jest z gruntu niechrześcijańskie i prowadzi do absurdu. Przykład: właśnie zrobiłem kanapkę. Jest to czyn dobry, czy zły? A jeśli dobry (bo się najem), to według Twojej dualistycznej wersji musi być tak samo dobry, jak ofiara Chrystusa, czy "fiat" Marii, bo według Ciebie nie ma "sytuacji pośredniej". Dualizm doprowadza do absurdu, gdzie prosty akt wykonania kanapki z ogórkiem jest stawiany na równi z heroizmem, a w drugą stronę zaspanie do pracy (które jest złe, bo się spóźnię) musi być postawione na równi z apostazją i morderstwem.

        Co do pytania-pułapki, oczekujesz odpowiedzi na pytanie, które zawiera błąd w samym założeniu, dlatego nie mam zamiaru na tak postawione pytanie odpowiedzieć, bo odpowiadając uwiarygodniam tezę z pytania, a tego nie mam zamiaru robić. To tak jakby zapytać "kiedy w końcu przestaniesz bić żonę". Nie mogę odpowiedzieć "nie biję żony", bo przecież pytający wyraźnie pytał "kiedy".

        Tymczasem moje pytanie nadal pozostaje bez odpowiedzi: dlaczego uważasz, że nieprzyjęcie przez Marię zaszczytu miało by być "złem", czy wręcz "wyborem diabła"?
        doceń 9
        0
      • Albert
        10.12.2018 10:14
        Wiedziałem że będziesz wykręcał się sianem! Twoje insynuacje są typu diabła nie ma! Najpierw twierdzisz że pomiędzy dobrem i złem jest coś jeszcze, a potem nie potrafisz tego wykazać. Największym marzeniem diabła jest to, aby ludzie myśleli sobie że diabła nie ma. Wtedy diabeł ma card blanche w swoim uprawianiu zła. Nie mogę wyjaśniać dlaczego uważam że czegoś nie ma, jeżeli tego nie ma! Ty też nie potrafisz wykazać że to jest, choć uważasz że jest. Czy można twierdzić że coś jest, jeżeli tego nie ma? Można wtedy tylko w to wierzyć, ale wtedy też trzeba umieć to jakoś przedstawić, chyba że jest to wiara ślepa.
        doceń 1
        0
      • Dremor
        10.12.2018 11:45
        Odpowiedziałem. Istnieją stopnie dobra i zła. Dobrem jest zrobienie kanapki i oddanie życia za przyjaciela. Czy twierdzisz, że oba czyny, poświęcenie życia i zrobienie kanapki mają tę samą wartość?
        doceń 8
        0
      • Albert
        10.12.2018 13:06
        Stopniowanie dobra nie jest stanem będącym poza dobrem! Aby nie przedłużać tej tracącej sens wymiany zdań, odpowiadam: Dobro, jest to efekt sprawiedliwości i miłosierdzia. Zło, jest to efekt niesprawiedliwości. Nie ma pomiędzy tymi stanami stanu pośredniego. Tak samo nie ma nic pośredniego pomiędzy Bogiem i diabłem, bo Bóg jest źródłem wszelkiego dobra, a diabeł jest źródłem wszelkiego zła.
        doceń 1
        0
      • Elle
        10.12.2018 13:58
        Dremor, Twój błąd logiczny polega na tym, że uznałeś, że Maryja wybrała zaszczyt. Ona nie wybrała zaszczytu, tylko zniesławienie, odrzucenie (chwilowe) przez narzeczonego, ucieczkę do Egiptu, a na koniec jej duszę przeniknął miecz. Z drugiej strony mogła mieć zwyczajne spokojne życie. Ewa wybrała smaczne jabłko i złudzenie, że będzie jak Bóg, czyli właśnie coś, co się jej wydawało zaszczytem. Mogła prowadzić spokojne, dostatnie zycie w raju, ale wolala swoją pychę. Co tu wogóle porównywać? Ewa opływała w dostatki ale jej było za mało. Maria nie żyła w raju, ale i tak oddała to swoje nierajskie życie, bo Bóg ją o to poprosił. Na prawdę uważasz, że Ewa oddałaby swoje życie w raju i wybrała cierpienie, gdyby tylko miała okazję, a Maryja połasiła by się na to, żeby być jak Bóg?. Znając wybory obu kobiet, szczerze wątpie.
        doceń 2
        0
      • Dremor
        10.12.2018 19:48
        Albert, cieszę się, że zauważasz istnienie stadiów, co pozwala pełniej zrozumieć, że Maria nie stała przed wyborem wyłącznie dobra lub zła, lecz miała do wyboru inne opcje. Zło jest efektem niesprawiedliwości, Maria mogła więc nie zgodzić się w imię sprawiedliwości, która w tamtych czasach była pojmowana jako przestrzeganie Prawa. Anioł oczekiwał jednak od Marii wystąpienia przeciw Prawu, które zakazywało mieć nieślubnych dzieci. Ze strony Marii był to akt heroizmu, jeśli uznamy warstwę ludzką, o której pisze Elle. A jak wiemy, od człowieka Bóg nie wymaga heroizmu pod rygorem kary za uczynienie zła. Tak więc wybór Marii nie był wyborem między dobrem i złem.

        Elle, zaszczyt należy pojmować w kategoriach mariologii, nie zaś w kategoriach ludzkich. Maria wybrała zaszczyt i wiedziała o tym, wystarczy spojrzeć na treść hymnu Magnificat.

        Co do porównania z Ewą - Ewa w raju miała Prawo, które zakazywało jeść owocu i złamała prawo. Maria stała przed wyborem przestrzegania Prawa lub pójścia o krok dalej i zawierzenia Bogu w Jego planie. Nie ma tu więc wyboru dobro-zło. Maria wybrałaby zło, gdyby postanowiła odrzucić propozycję i odrzucić Prawo. Nie można jednak powiedzieć, że wybór porządnego życia według reguł pobożności jest czymś złym.
        Zestawienie Marii i Ewy, znane jeszcze z czasów partystycznych mówiło o ogromnym grzechu Ewy i ogromnym zaszczycie Marii i tak należy to rozumieć. Analogicznie, gdyby Ewa powiedziała "nie" wężowi nie zrobiłaby nic nadzwyczajnego, po prostu żyłaby w zgodzie z zasadami, jednak zrobiła coś strasznego. Tak samo Maria, gdyby powiedziała "nie" też nie zrobiłaby nic złego, zwyczajnie żyłaby zgodnie z zasadami. Zdecydowała się jednak na coś wielkiego i stąd "błogosławić ją będą wszystkie pokolenia".
        doceń 8
        0
      • GOSC
        11.12.2018 07:20
        @Albert. Oczywiście że istnieje stan między dobrem i złem. Przykładem może być wojna sprawiedliwa, gdzie istnieje konieczność obrony kraju przed najazdem. Albo sytuacja aborcji, gdy ratuje się zagrożone życie matki. Te sytuacje nie są ani dobre, ani złe. Jak zauważył przedmówca, myślenie wyłącznie w kategoriach dualizmu, gdzie wszystko sprowadza się do wyboru między Bogiem a szatanem nie jest chrześcijańskie, to myślenie w kategoriach gnozy albo maniheizmu.
        doceń 1
        0
      • Albert
        11.12.2018 11:10
        Gościu! Sprawiedliwość jest stanem ściśle określonym i wszelkie mieszanie zła w dobrym jest myśleniem szatańskim, bo wszelka domieszka zła w dobrym, jest w całości złem, tak jak przysłowiowa łyżka dziegciu w beczce miodu, albo Owsiakowa "dobroczynność". Nie we wszystkich sytuacjach człowiek jest w stanie wyegzekwować dobro. W takich sytuacjach człowiek wierzący w Boga i mu ufający, zostawia te rzeczy do rozstrzygnięcia Bogu, powstrzymując się od wszelkiej niesprawiedliwości. Gdyby Polacy trzymali się tej zasady, to Polska obecnie nie ginęłaby w grzechu i głupocie, tylko byłaby wielkim krajem ludzi szczęśliwych. Myślenie @Gość wyklucza nadstawianie drugiego policzka, czego uczy nas Chrystus! To jest myślenie, którego podstawą jest pycha i zasada oko za oko, ząb za ząb.
        doceń 1
        0
      • Gosc
        11.12.2018 12:37
        Pytam więc wprost, aborcja w przypadku zagrożenia życia matki jest złem, czy dobrem? Nie może być złem, bo ma na względzie życie kobiety. Nie może być też dobrem, bo umiera dziecko. Brak działania będzie złem, bo umrą oboje. Jak widzisz w chrześcijaństwie istnieje stan pomiędzy dobrem i złem, większość takich przypadków została opisana przez Świętego Tomasza z Akwinu.
        doceń 2
        0
      • Albert
        11.12.2018 14:55
        A skąd to wszystko wiesz? Przecież nieraz lekarze się mylili. Poza tym ja nie wiem, czy takie sytuacje w ogóle istnieją i czy nie jest to kolejne usprawiedliwienie morderstwa, bo prawdziwą sytuację znają (jeśli w ogóle znają) lekarze. Jeżeli jednak taka sytuacja rzeczywiście ma miejsce, wtedy lekarz bierze na swoje sumienie tak życie matki, jak i dziecka. Ratowanie życia człowieka jest czynieniem dobra. Jeżeli lekarz uzna, że pozostawienie dziecka w organizmie matki spowoduje śmierć matki, a więc śmierć również dziecka, to dziecko powinien usunąć z organizmu matki i jeżeli jest to możliwe podjąć ratowanie dziecka poza ustrojem matki. Taka sytuacja nie ma jednak nic wspólnego z pomieszaniem dobra i zła, bo to jest ratowanie ludzkiego życia. PS. Za czasów św. Tomasza z Akwinu też przeprowadzano aborcje? Chyba tylko po ukraińsku.
        doceń 1
        0
      • Dremor
        11.12.2018 15:53
        W sytuacji, o której pisze "Gość" lekarz nie bierze na swoje sumienie żadnego życia. Pisze o tym wyraźnie wspomniany Tomasz z Akwinu i inni chrześcijańscy teolodzy zajmujący się kwestią moralności. By wskazać takie sytuacje nie trzeba być lekarzem, chyba każdy słyszał o ciąży pozamacicznej, gdzie nie da się uratować dziecka, a brak działań medycznych spowoduje śmierć matki.

        Tomasz z Akwinu pisał z kolei o sytuacjach dość częstych w jego czasach, mianowicie złym ułożeniu dziecka podczas porodu. W średniowieczu większość porodów pośladkowych kończyło się śmiercią matki i dziecka, dlatego, jak na ówczesną medycynę jedynym wyjściem było poświęcić matkę, albo dziecko, zabijało się jedno, by mogło żyć drugie. I Tomasz wyraźnie opisywał, że w tej sytuacji nie można mówić o czynie złym, albo dobrym. Lekarz w takiej sytuacji zabijał człowieka (matkę, albo dziecko), ale z punktu widzenia moralności nie popełniał złego czynu. Tak samo nie można powiedzieć, że czynił dobro.

        Poczytaj sobie trochę o teologii moralnej, zobaczysz, że myślenie wyłącznie w kategoriach dobra i zła jest zwyczajnie naiwne.

        Co do pytania o aborcję w czasach Tomasza i wcześniejszych, oczywiście że je przeprowadzano. Istniały trucicielki, które opracowywały mieszanki ziół wywołujące poronienie, aborcje przeprowadzały tak zwane "baby", często utożsamiane z czarownicami. Pisarze wczesnochrześcijańscy w traktatach o moralności otwarcie krytykowali trening żołnierzy, których uczono zadawać odpowiednie ciosy i chwyty, by wywołać poronienie między innymi ze względu na opłacanie usług żołnierzy w przeprowadzaniu aborcji na życzenie. Generalnie na temat aborcji zachowały się traktaty medyczne sięgające czasów od średniowiecza do współczesności.
        doceń 8
        0
      • GOSC
        12.12.2018 07:14
        @Albert. Chrześcijańską teologię moralną nazywasz demagogią? Wypada mi q tym miejscu zapytać, czy jesteś katolikiem, bo jeśli tak, to musisz lepiej poznać doktrynę swojej wiary. Przedmówca wyjaśnił dobrze to zagadnienie opisane przez Tomasza z Akwinu, nie jest to demagogia, tylko podstawy myśli chrześcijańskiej! Na Tomaszu z Akwinu opiera się katolicka filozofia i teologia moralna.
        doceń 8
        0
      • Dremor
        12.12.2018 13:49
        Albert, potrafisz przynajmniej uzasadnić, czemu uważasz teologię Tomasza z Akwinu i innych scholastyków za demagogię, czy zwyczajnie tak uważasz, bo nie pasuje do Twoich wyobrażeń o wierze katolickiej?
        doceń 9
        0
    • mjc
      08.12.2018 19:55
      Maryja godząc się na wolę Boga ryzykowała życiem, za cudzołóstwo groziła kara śmierci, przez ukamienowanie. Z tego powodu Józef chciał ją nawet oddalić. Maryja wiedziała że zgoda na przyjęcie woli Boga, równa się ze zgodą na starotestamentalne przepowiednie, w tym o śmierci jej syna. Moim zdaniem stała przed dużo trudniejszym wyborem niż kuszenie Ewy. Ewa wybierała między pychą a posłuszeństwem, i wybrała jak wybrała, a Maryja wybierała między swoim życiem a śmiercią, wiedziała że jak wybierze wolę Boga jej syn umrze, i będzie to śmierć opisana przez Izajasza w taki sposób "Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem". . Słusznie zatem pisze autor tekstu że Maryja zachwyca swoją postawą.
      • uwaga
        25.03.2019 17:39
        Ten tekst Izajasza różnie jest tłumaczony, także "znalazł Bóg upodobanie w swym cierpiącym Słudze"
        doceń 0
        0
  • jo
    08.12.2018 16:37
    DREMOR, naprawdę nie pamiętasz, co dalej powiedział ten Setnik? Czy tylko udajesz, licząc na ludzką głupotę. A dał on może najpiękniejszy wyraz wiary i zaufania do Boga, mówiąc - Ale powiedz tylko Słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja! I my te słowa w kulminacyjnym momencie Mszy Świętej na kolanach prosto przed Panem powtarzamy, bo najbardziej godne to i sprawiedliwe. Poza tym rozczaruję Ciebie, Bóg naprawdę potrafi postawić człowieka w sytuacji bez wyjścia. Przynajmniej takiego wyjścia, po którym pozostałby człowiekiem i nie stracił szacunku dla samego siebie. Tak żyć się dalej nie da, jeśli by się takie wyjście wybrało. Mnie w takiej sytuacji postawił, i wiem, że gdyby dał mi jakiś bardziej akceptowalny wybór, to bym zdezerterował. Więc i On wyboru nie miał. Nie mam do Niego pretensji... Wiele rzeczy można zrobić czy wybrać, ale czy wolno? I w imię czego wolno, pytał Nasz Papież. Oczywiście, Bóg by się na Marię nie obraził, choć nie wiadomo. Jest przypowieść o gościach którzy odmówili przyjścia na ucztę i zostali przez Pana marnie wytraceni. Wprawdzie popełnili przy tym zbrodnię, ale i tak Pan byłby na nich poważnie obrażony. Tak jak każdy z nas. Nie zawsze wszystkim i wszystko wolno, i chwała Bogu.
    • Dremor
      08.12.2018 17:27
      Tak się składa, że pamiętam, i nie było tam nic o "duszy mojej", a o uzdrowieniu sługi, no, ale szczegół.

      Jeśli mówimy o ludzkim ujęciu, to pewnie, możemy w uproszczeniu mówić o "sytuacji bez wyjścia" w jakiej stawia człowieka Bóg, ale jak wspomniałem, będzie to tylko ludzkie uproszczenie. Jeśli natomiast rozważamy zgodę Marii, to nie możemy mówić o "propozycji nie do odrzucenia" ze strony Boga. Nie byłby to wtedy przykład miłości Boga do człowieka, a jedynie instrumentalne wykorzystanie, na zasadzie rozkazu, który Maria musi wykonać, pod groźbą potępienia. Takie postawienie sprawy nie ma nic z miłości.

      Przywołując kolejny obraz biblijny - modlitwa Jezusa "Ojcze, jeśli to możliwe niech mnie ominie ten kielich". Trudno raczej sądzić, by Jezus modlił się, by stało się zło.
      doceń 10
      • jo
        08.12.2018 20:48
        W porządku, pamięć masz świetną, ja w tekstach biblijnych nie siedzę tak na bieżąco. No więc tylko w dyskusyjnym zapale trochę "naginasz" dobór słów i faktów. Dziś to modna metoda. Co do Marii to wyguglałem właśnie Zwiastowanie Anielskie (Łk, 1, 26-38) i Anioł o nic się tam Marii nie pyta, tylko oznajmuje - zwiastuje. Rozwiewa tylko obawy jak to się stanie, bo męża nie zna. Jak niby miałaby wyglądać odmowa Marii? Na pewno nie w tej rozmowie, a później - aż strach pomyśleć co musiałaby zrobić. Zamiast tego odpowiada - Oto ja, służebnica Pańska... Mamy więc raczej relację Pan - sługa, sami tak określamy szczególnie zasłużonych w wierze i służbie bożej. Nazywamy się też dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy. Jest więc miłość Boga, ale szczególnego rodzaju - ojcowska, rodzicielska. Jeszcze do niedawna, a na pewno od początku świata oznaczało to całkowite podporządkowanie dzieci rodzicom i ich pełną w władzę nad nimi. Sam byłem niewątpliwie kochany, ale nie miałem w domu, także w odniesieniu do swojej osoby, nic do gadania. Dzieci i ryby... wiadomo, głosu nie mają. A nieposłuszeństwo rodzicom, wiadomo, było raczej surowo karane. Dziś znowu "modne" stało się tłumaczenie, że Bóg w swojej bezgranicznej miłości daje człowiekowi nieograniczoną wolność, wszystko mu wybaczy i za nic nie będzie karał. Obawiam się że to nie tak, i dobrze że nie tak. Dla mnie Bóg pozostanie Panem, a jego wyroki - Tajemnicą. Nie muszę ich rozumieć ani się z nimi zgadzać, jak sługa nie musi znać zamiarów swojego pana. Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie - by znów zacytować dalszy ciąg.
        doceń 1
        0
      • Dremor
        09.12.2018 08:42
        W analizie tekstu biblijnego musisz uwzględniać także rodzaj literacki. Opis zwiastowania jest typowym dla tamtych czasów utworem poetyckim, z określoną konwencją i strukturą i jest wczesnochrześcijańskim hymnem na cześć Marii, nie zaś dokładnym opisem rzeczywistego wydarzenia. Dlatego w analizie trzeba uwzględniać przede wszystkim teologię, a nie odczytywać dosłownie.

        Uwzględniając kontekst historyczno-kulturowy, stwierdzenie "oto ja służebnica pańska" wskazuje, że anioł oczekiwał decyzji, pozwalał też na zadawanie pytań. To pokazuje dobitnie, że Maria miała prawo wyboru dane jej wprost przez Boga, nie zaś na zasadzie obowiązku odpowiedzi czynem na wezwanie. Bóg zaś nie daje wprost człowiekowi do ręki zła, tak więc odmowa Marii nie mogła być złem. Pamiętajmy, że w tamtych czasach kobieta nie miała prawa decyzji, o wszystkim decydował ojciec, później mąż. W opisie zwiastowania Maria ma prawo zadawać pytania i decydować o sobie, to pokazuje, że odmowa mieściła się w przygotowanym planie, zaś sama zgoda tym bardziej staje się czynem godnym chwały.
        doceń 10
        0
  • Oppf
    09.12.2018 00:12
    Zawsze cenię Pana za mądre teksty, a ten jest dodatkowo taki osobisty. Bardzo dziękuję. Z Bogiem.
    doceń 1
  • Tereska
    10.12.2018 16:42
    A ja myślę, że Pan Bóg wiedział ( Jest przecież ponad czasem), że Maryja powie "tak". To była Jej wolność, ale ten dialog zwiastowania musiał się stać, bo wyraził Maryji wolę. Był zgodą o której Pan Bóg wiedział, że będzie, więc Niepokalane Poczęcie było skutkiem wcześniejszej wiedzy Pana Boga. On wiedział, że wybierze Tę, która chce być Jego najpiękniejszym dzieckiem wśród ludzi.
    doceń 1
  • mimo
    10.12.2018 23:13
    „Jest w tej kwestii trochę zamieszania”, bo ten dogmat nie wynika z Biblii...
    doceń 10
  • Andre
    11.12.2018 00:18
    Nie jest to takie proste - pamiętajmy ze przecież W 1941 roku, w wieku 14 lat Joseph wstąpił do Hitlerjugend (Benedykt XVI)
    • Lucy
      11.12.2018 14:27
      1 grudnia 1936 roku uchwalona została Ustawa o Hitlerjugend [sic] (Gesetz über die Hitlerjugend), stwierdzająca, że „Cała niemiecka młodzież z terenu Rzeszy jest skupiona w Hitlerjugend”[4]. Drugie rozporządzenie wykonawcze do Ustawy o Hitler-Jugend, z dn. 25 marca 1939, określało z kolei, że do pełnienia służby w HJ zobowiązani byli wszyscy młodociani Niemcy od 10. do ukończenia 18. roku życia (poza niezdolnymi z przyczyn zdrowotnych czy formalnych), zaś opiekunowie powstrzymujący młodocianych od służby w HJ zagrożeni byli karą grzywny bądź więzienia[5].
      doceń 9
    • Lucy
      11.12.2018 14:29
      Od 1936 roku obowiązywała, zaostrzona jeszcze w 1938 roku, ustawa o obowiązkach młodzieży. Zgodnie z nią, każdy chłopiec i każda dziewczynka przyjmowani byli w wieku 10 lat do DJ, a w wieku 14 lat wstępowali do HJ bądź do BDM. (Za Wikipedią, jak i poprzedni!
      doceń 9
  • tomak
    12.12.2018 13:00
    @Tereska Trzeba odróżniać Boską przedwiedzę od Boskiej predestynacji. Z tego, że Bóg zna przyszłość (nasze wszystkie czyny i zachowania do końca naszego życia), nie wynika, że ta wiedza nas ogranicza, determinuje do takiego czy innego działania, bo my nie wiemy tego, co wie o nas Bóg. Natomiast niektórzy (zwłaszcza Luter i Kalwin w skrajnej postaci) uważali coś więcej, że to Bóg z góry przeznaczył jednych do zbawienia, drugim na potępienie. To nie jest pogląd katolicki (jest błędny, heretycki). Takiej predestynacji nie ma. I w taki sposób Bóg nas nie ogranicza ani tym bardziej nie determinuje.
    • Tereska
      14.12.2018 12:38
      Ale ja nie napisałam tego. Raczej w świetle Bożych Słów skierowanych do węża, po grzechu pierworodnym ludzi, Pan Bóg wiedział, że potomstwo Niewiasty zniszczy węża. Co nie oznaczało, że narzucił Maryi tę rolę. I to, że Anioł przyszedł z zapytaniem, nie oznaczało, że Maryja nie mogła powiedzieć "nie", powiedziała " tak" a Pan Bóg o tym wiedział. Pan Bóg nas w odpowiedzi nie ogranicza, choć pomaga w wyborze dobra. Myślę, że Pan Bóg musiał to wszystko wiedzieć skoro Niepokalane Poczęcie Maryji jest faktem. Nie chciałabym myśleć jak wymienieni przez Ciebie panowie i wierzę, że tylko nie umiem odpowiednio wyrazić jak to czuję. Pozdrawiam serdecznie
      • Dremor
        14.12.2018 13:30
        Teologia wynikająca z Dogmatu o Niepokalanym Poczęciu mówi, że Maria nie mogła odpowiedzieć "nie". Wolność od grzechu pierworodnego miała sprawiać, że Maria zawsze wybierała dobro.
        doceń 7
        0
  • Elementh
    12.12.2018 18:24
    Wszedłem sobie z ciekawości na forum i widzę że nic się nie zmieniło: Dremor i jego ekipa dalej manipulują prawda i teologia katolicka żeby udowodnić swoje wrogie Kościołowi postulaty. Oczywiście wszystko pod płaszczykiem troski o katolików. Zresztą manipulacje Dremor i jego gwardia przybocznej były tu już tak wiele razy wyjaśniane, że wnikliwi czytelnicy wiedza o co mi chodzi. Módlmy się za ludzi pokroju Dremor którzy pod pozorem dobra usiłują niszczyć i jątrzyć w Kościele od środka.
    • Dremor
      13.12.2018 08:54
      Potrafisz wskazać, gdzie manipuluję, czy jak zwykle ograniczysz się do oszczerstw bez pokrycia?
      doceń 9
  • Elementh
    13.12.2018 14:24
    Wiele już razy udowodniłem Twoje manipulacje ale Ty dalej idziesz w zaparte i niczego w swoim postępowaniu nie zmieniasz. Przestałem już dyskutować z Tobą (bo równie dobrze można usiłować przekonać do czegoś słup soli) a skupiłem się na ostrzeganiu ludzi przed Twoja szkodliwa działalnością, nie muszę zresztą robić tego zbyt często bo wiele innych osób też przejrzało Twoje nieustanne manipulacja. Jesteś człowiekiem inteligentnym i oczytanym dlatego żonglowanie półprawdami wychodzi Ci wspaniałe, naszczescie coraz więcej osób zaczyna już dostrzegać kim tak naprawdę jesteś - człowiekiem, który usiłuje skłócić katolików od wewnątrz.
    • Dremor
      13.12.2018 16:13
      Nie wiem w jaki sposób tłumaczenie teologii katolickiej ma skłócić katolików od wewnątrz, ale niech Ci będzie ;)
      doceń 8
  • Tereska
    14.12.2018 15:34
    @Dremor - Maryja wybrała Boży Plan. Zgodziła się sama. Nie została Jej narzucona ta rola bez wolności. A Pan Bóg Maryję wywyższył wolnością od grzechu wiedząc, że Ona sama się na to zgodzi. Bez przymusu. Każdy ma wolną wolę i sam wybiera.
    • Dremor
      15.12.2018 08:44
      W poprzednim wpisie do którego się odnosisz miałem na myśli dogmat o Niepokalanym Poczęciu Marii, a nie o dziewiczym poczęciu Jezusa. Obdarzenie Marii przez Boga wolnością od grzechu odbyło się zanim Maria przyszła na świat, trudno więc mówić o jej zgodzie. Bliżej do stwierdzenia o predestynacji Marii, która jeszcze przed swoim narodzeniem została wybrana przez Boga do wypełnienia Jego misji.
      • Tereska
        15.12.2018 12:38
        A ja sobie myślę, że strasznie zacieśniamy pojęcia. Wyrażając słowami to, czego nie rozumiemy. Wierzę, że Pan Bóg Jest ponad czasem i naszym małym rozumkiem. A to co wiemy na pewno, to jest to, że człowiek ma wolną wolę. I nigdy nie jest ona narzucona nikomu. A zwłaszcza nie została narzucona Maryji. Czas i wiedza należy do Stworzyciela. I wierzę, że Jego wiedza nt. dnia Zwiastowania była wystarczająca. Maryja Niepokalana była dlatego obdarzona tym darem wolności od grzechu, bo Pan Bóg wiedział, że Jej życie i wybór będzie zgodne z Jego Wolą (co nie oznaczało braku wyboru) i ponieważ zostanie Matką Boga będzię od poczęcia wolna od zmazy.
        doceń 0
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Niepokalana i sekretarka Hitlera

Jarosław Dudała DODANE 08.12.2018 AKTUALIZACJA 10.12.2018

Niepokalana i sekretarka Hitlera

Jarosław Dudała

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.

Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały

 

Zobacz także