„Krzywda” Pawła Rzewuskiego, czyli horror staropolski z przekazem moralnym

Paweł Rzewuski kreśli losy swoich bohaterów na tle wielobarwnej Rzeczpospolitej XVII wieku.

To odważny zabieg, bowiem literatura polska od czasów Sienkiewicza jakby rzadko tu zaglądała. Książka jest specyficzną powieścią drogi – podążamy szlakiem Stanisława Wróblewskiego herbu Krzywda, który szuka swojego brata. Wróblewski podróżuje od dworu do dworu, a każdy z nich jawi się niczym wyspa samotna z własnymi zasadami i tajemnicami. Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie, co w kontekście „Krzywdy” należałoby przeczytać również tak, że każdy dom ma swoje grzeszne tajemnice. Wąpierz tu, zmora tam, a dalej wilkołak – i nie jest to wszystko, co dybie na Wróblewskiego. Rzewuski sprawnie łączy polskie legendy z przekazem moralnym: klątwa jest przecież karą za zło, które nie zostało naprawione – jak głosi mądrość ludowa. Nie dziwi zatem częste zamyślenie postaci, które z zamkniętą w sobie tajemnicą odpowiadają zbywająco: „Grzechy spać nie pozwalają, panie dobrodzieju”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Cielecki