 
			
	 
			
	 
			
	 
			
	 
			
	To ma być odpowiedź na działania Chin na Morzu Południowochińskim.
Jak donosi CBS, wydany rozkaz mówi o przeprowadzeniu "demonstracji precyzyjnego uderzenia" w odpowiedzi na agresywne działania sił Pekinu przeciwko filipińskim statkom i okrętom na wodach Morza Południowochińskiego. Ten "pokaz siły" ma polegać na wystrzeleniu pocisku z systemu artylerii rakietowej HIMARS.
Telewizja zaznacza jednak, że nie jest jasne, jaki byłby cel i lokalizacja tego uderzenia i czy w ogóle do niego dojdzie, bo rozkazy mogą zostać anulowane w każdej chwili. Dwa inne źródła powiedziały stacji, że operacja jest przygotowywana jako jedna z możliwych opcji, lecz jej wykonanie jest mało prawdopodobne.
Informacje o tym pojawiły się na niecałe trzy godziny przed planowanym spotkaniem przywódców USA i Chin w Pusan w Korei Południowej.
Według CBS, demonstracja ma sygnalizować sprzeciw USA wobec rozszerzającej się obecności wojskowej Chin na Morzu Południowochińskim i wsparcie dla Filipin, wobec których Chiny stosują agresywne działania.
Między statkami obu krajów wielokrotnie dochodziło do incydentów, zwłaszcza wokół Ławicy Scarborough. To obszar, co do którego i Manila i Pekin roszczą sobie prawa - choć w 2016 roku Stały Trybunał Arbitrażowy w Hadze orzekł, iż roszczenia terytorialne Chin w regionie są niezgodne z prawem międzynarodowym. W jednym z ostatnich incydentów we wrześniu chińska straż przybrzeżna użyła armatek wodnych przeciwko filipińskim statkom w rejonie spornej ławicy.
Dodatkowo Chiny we wrześniu ogłosiły teren rezerwatem przyrody, przeciwko czemu zaprotestowały zarówno Filipiny, jak i USA, oskarżając Pekin o "kolejną próbę zastosowania przymusu, mającą na celu realizację szerokich roszczeń terytorialnych i morskich na Morzu Południowochińskim kosztem sąsiadów".
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński
 
			
	 
			
	 
			
	