Krzyż pod plecy podsuwany. Osobiste wspomnienie ostatnich ziemskich chwil ks. Jana Szkoca

Tylko kreda mogłaby opisać puste ciało zmarłego ks. prałata Jana Szkoca. Tyle się nanosiło tę piękną duszę. Stukając w klawisze komputera, spróbowałam utrwalić jego chwile „przedostatnie”.

Kiedy 9 lutego 2024 r. w 92. roku życia i 70. roku kapłaństwa zmarł ks. Jan Szkoc, mój wujek, brat mojej mamy Marii, opisałam trzy godziny jego agonii, której byłam świadkiem. Po prawie dwóch latach dzielę się notatkami, widząc, jak wiele znaczył nie tylko dla tych, którym posługiwał. Na pogrzeb starego kapłana do kościoła św. Tomasza Apostoła w Sosnowcu przybyły tłumy. Wielu podchodziło do skromnej, według jego testamentu, zbitej z prostych sosnowych desek trumny, żeby ją dotknąć, a nawet ucałować. W internecie pojawiły się setki świadectw tych, którym pomagał w ciszy i ukryciu. Pod koniec życia jego pokój w Domu Księdza Emeryta w Będzinie-Koszelewie pustoszał, bo rozdawał swoje rzeczy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych Barbara Gruszka-Zych Dziennikarka działu „Kultura”. W „Gościu” od 1988 r., reportażystka, poetka, pisarka, krytyk literacki. Należy m. innymi do: Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Opublikowała też zbiory reportaży oraz książki wspomnieniowe. Laureatka wielu prestiżowych nagród. Wybory jej wierszy zostały wydane po litewsku i rosyjsku w Kownie, Wilnie, Petersburgu i Petersburgu i Wilnie.