Ks. Scąber o przyszłych błogosławionych salezjanach: Bronią wiarygodności kapłaństwa

Ogłoszenie błogosławionymi męczenników salezjańskich w czasie, gdy Kościół i księży otacza wiele nieprzychylnych, negatywnych informacji, ma szczególny wymiar – uwiarygadnia kapłaństwo - podkreśla ks. Andrzej Scąber, referent ds. kanonizacyjnych Archidiecezji Krakowskiej.

24 października Ojciec Święty Leon XIV wyraził zgodę na promulgowanie dekretów o męczeństwie 9 salezjanów zamordowanych w niemieckich nazistowskich obozach zagłady Auschwitz i Dachau w latach 1941-1942. Ks. dr Andrzeja Scąber.

Ks. Scąber zwraca uwagę, że początków procesu beatyfikacyjnego ks. Jana Świerca SDB i 8 Towarzyszy upatrywać trzeba w beatyfikacji 108 męczenników II wojny światowej, których do chwały ołtarzy 13 czerwca 1999 r. wyniósł Jan Paweł II. Do grona błogosławionych włączony został wówczas salezjanin, ks. Józef Kowalski SDB, zamordowany w Auschwitz.

To wydarzenie sprawiło, że zwrócono uwagę na jego współbraci, którzy ponieśli śmierć męczeńską w podobnych okolicznościach. – Podjęto decyzję o rozpoczęciu drugiego procesu męczenników. Każda diecezja, każde zgromadzenie mogło przedstawiać swoich kandydatów. Salezjanie przedstawili tych 9 kandydatów – ośmiu, którzy zostali zamordowani w Auschwitz i jednego, który poniósł śmierć w Dachau – wyjaśnia ks. dr Scąber.

Procesem zajęła się Archidiecezja Krakowska, na której terenie aż do 1992 r. znajdował się Oświęcim. – Zgodnie z wymogami prawa kompetentnym biskupem do rozpoczęcia procesu jest biskup miejsca śmierci. Oni zginęli w roku 1941, a wtedy to była diecezja krakowska. Jeśli natomiast chodzi o ks. Franciszka Miśkę SDB, który został zamordowany w Dachau, biskup Monachium zrzekł się w jego przypadku kompetencji na rzecz biskupa krakowskiego ze względu na to, że tutaj mieszkało więcej świadków i na tych terenach kandydaci prowadzili całą działalność duszpasterską, jako salezjanie Prowincji Krakowskiej – wyjaśnia ks. dr Scąber. Dodał, że z czasem salezjanie zdecydowali się na wyłączenie procesu ks. Jana Świerca SDB i 8 Towarzyszy z procesu zbiorowego.

Decyzja Ojca Świętego Leona XIV i promulgowanie dekretów o męczeństwie otwiera drzwi do zwieńczenia procesu beatyfikacją. – Ponieważ to jest sława męczenników, nie potrzeba cudu i można przystąpić do beatyfikacji – wyjaśnia referent ds. kanonizacyjnych Archidiecezji Krakowskiej. Kolejnym krokiem jest nawiązanie kontaktu przez biskupa, prowadzącego proces z delegatem papieskim i wyznaczenie daty beatyfikacji.
„Formowali do prawdy, do uczciwości i do świętości”

Ks. dr Andrzej Scąber podkreśla, że ogłoszenie błogosławionymi męczenników salezjańskich w czasie, gdy Kościół i księży otacza wiele nieprzychylnych, negatywnych informacji, ma szczególny wymiar – uwiarygadnia kapłaństwo. – Ci ludzie byli wierni Chrystusowi do końca życia. Są prawdziwymi świadkami wiary. To ludzie, którzy oddali życie za Chrystusa i to uwiarygadnia posłanie kapłanów katolickich. To jest przesłanie przede wszystkim do świata, że księża są wierni Chrystusowi i służą Kościołowi aż do śmierci. Jest wielu takich księży – mówi.

Referent ds. kanonizacyjnych Archidiecezji Krakowskiej zwraca także uwagę na oddziaływanie męczenników na wiernych, poprzez codzienną, prostą posługę. 6 z 9 salezjanów, którzy zostaną ogłoszeni błogosławionymi, posługiwało przy parafii św. Stanisława Kostki w Krakowie-Dębnikach, gdzie aktywnie pracowali z młodzieżą i formowali parafian, prowadząc ich do świętości. Wśród wiernych dębnickiej parafii, wśród których posługiwali, wymienić można chociażby Karola Wojtyłę – św. Jana Pawła II, Karola Wojtyłę seniora – dziś Sługę Bożego czy Czcigodnego Sługę Bożego Jana Tyranowskiego. – Formowali do prawdy, do uczciwości i do świętości — wskazuje ks. dr Andrzej Scąber. – Oni bronią wiarygodności kapłaństwa – podkreśla duchowny.

« 1 »