Zawieszenie broni w Strefie Gazy i szczyt pokojowy w Szarm el-Szejk spowodowały przerwanie ludobójstwa Palestyńczyków i wywołały falę optymizmu światowych przywódców. Droga do pokoju jednak daleka.
Wojna w Strefie Gazy, która rozpoczęła się 7 października 2023 roku, była kilkakrotnie przerywana krótkimi rozejmami. Tym razem nadzieje na stabilizację (bo za wcześnie na mówienie o trwałym pokoju) są największe od dwóch lat. 29 września Donald Trump ogłosił dwudziestopunktowy plan pokojowy. Został on zaakceptowany przez Izrael oraz Hamas, a pierwsze punkty weszły w życie. W Strefie Gazy ustały walki, 13 października do domu wróciła dwudziestka Izraelczyków porwanych 7 października 2023 roku oraz ciał niektórych zabitych zakładników. W zamian Izrael uwolnił z więzień prawie 2 tys. Palestyńczyków. Następnym krokiem ma być przywrócenie pełnych dostaw pomocy humanitarnej. Izraelczycy świętują powrót zakładników, mieszkańcy Strefy Gazy wracają na gruzy swoich domów. Największym zwycięzcą bez wątpienia jest w tej chwili Donald Trump. 13 października, przemawiając w Knesecie, a potem na szczycie pokojowym w Szarm el-Szejk, mówił o „wielkim, chwalebnym i trwałym pokoju”. Pochwały pod adresem prezydenta USA płynęły ze wszystkich stron: z Izraela, Turcji, świata arabskiego i od przywódców Unii Europejskiej. Powstrzymanie ludobójstwa, nadzieja na przerwanie głodu i gehenny cywilów oraz powrót zakładników to dobre wiadomości. Czy jednak na Bliskim Wschodzie – jak twierdzi prezydent USA – rzeczywiście zaczyna się nowa epoka?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł