Wikińska diaspora

Trzeba napisać nową historię Ludzi Północy, zostawić nasze wyobrażenia o nich i pozwolić im mówić we  własnym imieniu.

Marcin Cielecki

|

16.10.2025 00:00 GN 42/2025

dodane 16.10.2025 00:00

Nikt tak nie pisał o nich jak Neil Price. Nowatorskie podejście zaznacza się już na pierwszych stronach, gdy autor stwierdza: „W tej książce słowo »Wikingowie« zawsze pisane jest dużą literą, a jego konkretne znaczenie zależy od kontekstu”. Być może najbliższym myśli autora jest stwierdzenie, że wikingowie romantyków i wikingowie historyków sprzed 50 lat (nie wspominając o ich obrazie w kulturze popularnej) nie są tymi samymi wikingami. Na kartach „Dzieci jesionu, dzieci wiązu” dzięki wielorakiemu podejściu do historii pewne rzeczy stają się bardziej czytelne. Skąd tak przejmująca wizja końca świata w wierzeniach wikińskich, gdzie dominującym obrazem jest noc i wieczna zima? Odpowiedź tkwi w badaniach wulkanologów i klimatologów, którzy wskazują, że w połowie VI w. nastąpiło kilka erupcji wulkanów. Tylko jeden z nich wyrzucił tak dużo pyłu i siarki, że zasłoniło to dostęp do światła słonecznego na długie lata. Neil Price gromadzi mnóstwo informacji, ale bardziej imponuje sposób, w jaki nimi zarządza. Widać, że historyk „grzebiący w ziemi” nauczył się innego sposobu czytania niż badacz, który „grzebie w tekście”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Cielecki

Zapisane na później

Pobieranie listy