„Boże, nie masz już dość? Proszę, odpuść mu…” Angelika trzyma dłoń ciężko chorego Szymona i cierpi razem z nim.
W jej domu nic nie mogło być normalne, nawet obiad. Kiedy młodszy syn Michał w kuchni jadł zupę, ona w tym czasie karmiła Szymona przez gastrostomię. Serce matki rozpadało się na tysiąc kawałków, kiedy chłopak patrzył na nią i cichym głosem prosił: „Daj…”. Wiedziała, że syn już nigdy nie weźmie jedzenia do ust. Tylko jak to wytłumaczyć nastolatkowi z czterokończynowym porażeniem mózgowym, który rozumie tak wiele, a uwięziony jest w chorym ciele? Dlatego łatwiej było wykupić Michałowi obiady w szkole, a w domu gotować tylko wtedy, gdy nie było Szymona. Dziś, po trzech latach, jest już lepiej. Chyba coś zrozumiał i już się tak nie domaga jedzenia. Co nie oznacza, że jego mama nie cierpi. Zdążyła jednak do tego przywyknąć, jak do życia z niepełnosprawnością. Od lat żyje przecież w rytmie codziennej rehabilitacji, basenu, zajęć w ośrodku w Żorach. Ból, zmęczenie, ale i nadzieja, że terapia pomoże.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł