Zawód odroczonej satysfakcji

Większość szkół świeci dziś pustkami, a w tych, w których pojawili się uczniowie, odbywają się akademie z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Dzień Nauczyciela to święto ludzi, którzy uczą innych, choć często sami nie wiedzą, jak im się to udaje.

Bo jak to w szkole – teoria jedno, praktyka drugie. Na papierze wszystko wygląda pięknie: podstawa programowa, kompetencje kluczowe, indywidualizacja nauczania. A potem przychodzi poniedziałkowy poranek, klasa trzecia B, i człowiek przypomina sobie, że życie pedagogiczne to nie podręcznik metodyki, tylko sport ekstremalny.

Dzień Nauczyciela to moment, w którym na chwilę przestajemy udawać, że szkoła to fabryka wiedzy. Zamiast tego są kwiaty, czekoladki, kilka słów wdzięczności i może nawet dyplom, który przypomina, że ktoś zauważył wysiłek. Choć prawda jest taka, że najważniejsze podziękowania rzadko przychodzą na czas. Czasem dopiero po latach – w postaci wiadomości od dawnego ucznia: „Wie pani, miał pan rację”.

Bo satysfakcja w tym zawodzie jest i jej nie ma jednocześnie. Nie widać jej od razu – nie ma jej w papierach, nie ma jej w ocenach, a już na pewno nie w pensji. Ale przychodzi znienacka: w uśmiechu ucznia, który wreszcie coś zrozumiał, w rozmowie, która coś zmieniła, w chwili, gdy ktoś po latach wspomina lekcję, której nawet nauczyciel już nie pamięta. To wtedy, przez chwilę, nauczyciel wie, po co to wszystko.

W zawodzie nauczyciela nic nie jest łatwe. Z jednej strony wymagania, z drugiej oczekiwania. Z jednej – papierologia, z drugiej – dzieciaki, które potrafią w pięć minut rozbroić każdą lekcję. A mimo to codziennie przychodzą do pracy, próbując połączyć rolę wychowawcy, psychologa, czasem i rodzica. I jeszcze zachować poczucie humoru – bo bez niego w tej profesji nie da się długo przeżyć.

A przecież wśród nich są tacy, którzy naprawdę potrafią zmieniać ludzi. Niekoniecznie przez wielkie gesty, raczej przez drobiazgi: jedno zdanie, które zapadło w pamięć; spojrzenie, które dodało odwagi; uśmiech w chwili, gdy wszystko wydawało się bez sensu. To właśnie oni zostają w nas na długo – ci, którzy nauczyli nas nie tylko czytać, pisać czy liczyć, ale też wierzyć, że coś potrafimy.

Dlatego dziś warto pomyśleć o swoich nauczycielach. Także o tych, których już nie ma. O pani od polskiego, która wierzyła, że naprawdę mamy talent, o panu od historii, który opowiadał tak, że człowiek chciał cofnąć się w czasie, czy o matematyczce, której nie rozumieliśmy wtedy, ale dziś rozumiemy, że miała rację. Dobrze przypomnieć sobie dziś tych, dzięki którym umiemy myśleć.

Zawód odroczonej satysfakcji   Unsplash
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Karol Białkowski Karol Białkowski Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia teolog o specjalności Katolicka Nauka Społeczna, absolwent Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Wieloletni prezenter i redaktor wrocławskiego Katolickiego Radia Rodzina, korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej, a od 2011 roku dziennikarz „Gościa”. Przez prawie 10 lat kierował wrocławską redakcją GN.