O północy ze środy na czwartek otwieramy przejścia graniczne z Białorusią

... ogłosił premier Donald Tusk. Jeśli zajdzie potrzeba rząd ponownie je zamknie.

23.09.2025 15:47 PAP

dodane 23.09.2025 15:47

Ze środy na czwartek o północy przejścia graniczne z Białorusią zostaną otwarte - przekazał we wtorek przed posiedzeniem Rady Ministrów premier Donald Tusk. Dodał, że jeśli zajdzie taka potrzeba, rząd ponownie je zamknie.

Od 12 września wszystkie przejścia graniczne z Białorusią są zamknięte do odwołania. Zawieszenie ruchu granicznego z Republiką Białorusi obowiązuje w obu kierunkach - wyjazdu z Polski na Białoruś i wjazdu do naszego kraju. Przed posiedzeniem Rady Ministrów premier Donald Tusk zapowiedział ponowne ich otwarcie.

- Chciałem państwa poinformować o podjęciu decyzji wraz z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, który wyda (...) za chwilę stosowne rozporządzenie o ponownym otwarciu przejść granicznych, kolejowych i drogowych, tych, które zostały zamknięte w związku z manewrami Zapad - poinformował premier Tusk na początku posiedzenia rządu.

Dodał, że zostaną one otwarte o północy ze środy na czwartek. Zauważył, że ćwiczenia Zapad 2025 zakończyły się, więc zmniejszyły się zagrożenia związane z agresywną postawą wschodnich sąsiadów Polski.

- Biorąc pod uwagę oczywiście także interesy gospodarcze polskich przewoźników, także PKP Cargo, uznaliśmy, że ten środek zapobiegawczy spełnił swoje zadanie - wyjaśnił.

Premier dodał, że narzędzie - możliwość zamknięcia przejść granicznych - pozostaje cały czas w rękach rządu.

- Jeśli będzie taka potrzeba, jeśli wzrośnie napięcie lub agresywne zachowanie naszych sąsiadów, to nie będziemy się wahać i podejmiemy ponownie decyzję o zamknięciu przejść - podkreślił.

Granica polsko-białoruska została zamknięta o północy z czwartku na piątek (11/12 września) na mocy rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z uwagi na organizowane 12-16 września rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe Zapad 2025.

Zawieszenie ruchu granicznego z Republiką Białorusi obowiązuje w obu kierunkach - wyjazdu z Polski na Białoruś i wjazdu do naszego kraju. Dotyczy transportu samochodowego i pociągów towarowych.

W ciągu dróg krajowych istnieje łącznie sześć przejść granicznych z Białorusią. Cztery z nich (na DK63 w Sławatyczach, DK66 w Połowcach, DK65 w Bobrownikach i DK19 w Kuźnicy) pozostają zamknięte. W nocy z 11 na 12 września zamknięto dwa dotychczas otwarte przejścia graniczne: na DK2 w Terespolu (ruch osobowy) oraz na DK68 w Kukurykach (ruch towarowy). Oba są w woj. lubelskim.

Zamknięte zostały również trzy kolejowe przejścia graniczne dla ruchu towarowego: Kuźnica Białostocka-Grodno, Siemianówka-Swisłocz i Terespol-Brześć.

***

Wicemarszałek Sejmu, lider Konfederacji Krzysztof Bosak zapowiedział we wtorek interwencję ws. ponad tysiąca ciężarówek należących do polskich przedsiębiorców, które według niego miały zostać "uwięzione" na Białorusi w wyniku zamknięcia granicy. Według informacji MSWiA, chodzi o 130 pojazdów.

d 12 września wszystkie przejścia graniczne z Białorusią są zamknięte do odwołania. Zawieszenie ruchu granicznego z Republiką Białorusi obowiązuje w obu kierunkach - wyjazdu z Polski na Białoruś i wjazdu do naszego kraju. Dotyczy zarówno transportu samochodowego, jak i pociągów towarowych. Ma to związek z niedawno zakończonymi rosyjsko-białoruskimi manewrami wojskowymi "Zapad-2025".

Bosak we wtorek na konferencji prasowej przed kancelarią premiera zapowiedział interwencję ws. "ponad tysiąca ciężarówek uwięzionych przez polski rząd na Białorusi".

- Polski rząd dokonał zamknięcia granicy w taki sposób, że ponad tysiąc ciężarówek zarejestrowanych w Polsce, jeżdżących dla przedsiębiorstw zarejestrowanych w Polsce, (...) zostało zatrzymanych na Białorusi bez możliwości wyjazdu - powiedział polityk Konfederacji, podkreślając, że wraz z obecnymi na konferencji przewoźnikami oczekuje "natychmiastowego skorygowania tych decyzji przez premiera".

Zdaniem Bosaka, ciężarówki nie mają możliwości powrotu do Polski przez żaden z sąsiednich krajów, co generuje straty przewoźników na poziomie 350 euro dziennie w przypadku standardowej naczepy oraz 1000 euro dziennie w wypadku chłodni. Ponadto - jak zauważył - białoruskie prawo umożliwia nakładanie kar za zbyt długi pobyt ciężarówek na ich terytorium, a nawet ich rekwirowanie, co miało się dziać w przeszłości.

Bosak powiedział, że zamknięcia granicy dokonano bez konsultacji z branżą przewozową, dając "zaledwie dwa dni" na opuszczenie Białorusi, co - jak podkreślił - jest zbyt krótkim czasem na pokonanie zaplanowanej trasy, rozładowanie auta i powrót do kraju.

Obecny na konferencji przedsiębiorca, członek RN i Konfederacji Rafał Mekler zaapelował do rządu o utworzenie "zielonego korytarza" w celu sprowadzenia ciężarówek do kraju. Jak mówił, chodzi o ok. 1500 ciężarówek, których wartość wraz z towarem oszacował na ok 200 mln zł.

Rzecznik MSWiA Karolina Gałecka powiedziała PAP, że według informacji resortu chodzi o ok. 130 pojazdów, a mówienie o 1500 ciężarówkach oczekujących na granicy jest "powielaniem białoruskiej dezinformacji, co wprowadza opinię publiczną w błąd i powoduje niepokój". Podkreśliła, że MSWiA ma świadomość, iż część kierowców oczekuje na granicy, dlatego resort bierze pod uwagę działalność przedsiębiorców i ich problemy.

- Zamknięcie granicy polsko-białoruskiej jest podyktowane troską o bezpieczeństwo Polaków. Bezpieczeństwo jest priorytetem. Wielokrotnie informowaliśmy, że w momencie kiedy służby poinformują nas o braku zagrożenia, zamknięcie granicy nie będzie wydłużane - powiedziała Gałecka przypominając, że szef MSWiA Marcin Kierwiński przekazał w poniedziałek, że granica zostanie otwarta w miarę możliwości jak najszybciej.

Kierwiński 12 września zapewniał, że ruch graniczny zostanie wznowiony, gdy "będziemy pewni, że bezpieczeństwo Polaków jest zagwarantowane, że nie grożą nam żadne prowokacje, nie grożą nam żadne agresywne zachowania". - Oczywiście, że ze względu na kwestie gospodarcze zrobimy wszystko, aby ten okres zamknięcia był jak najkrótszy. Ale decyzja, którą podpisałem, decyzja o zamknięciu przejść granicznych, to jest decyzja bez podania okresu, decyzja do odwołania - powiedział Kierwiński.

Minister był też pytany przez dziennikarzy o tych przewoźników, którzy twierdzą, iż nie zdążyli dojechać do granicy przed jej zamknięciem, uważając, że czasu było za mało. Kierwiński odpowiedział, że decyzja o zamknięciu została ogłoszona 9 września, czyli 2,5 dnia wcześniej, co dawało wystarczający czas na dostosowanie planów. Dodał, że przewoźnicy muszą korzystać z innych, alternatywnych przejść. 

Od redakcji Wiara.pl

Nie znamy powodu zamknięcia granicy. Być może istniał jakiś sensowny. Opinia publiczna nie została jednak o nim poinformowana. Bo trudno rzetelną informacją nazwać ogólniki o bezpieczeństwie Polski.  To była próba nacisku na Chiny, których towary między przez Białoruś trafiają do Polski? Nie te czasy, gdy Chiny próbowały grać rolę państwa neutralnego w wojnie na Ukrainie. Nacisk na Białoruś, która na zamknięciu granicy traci? Co chcieliśmy ugrać? W każdym razie, jak zauważają komentatorzy, strzeliliśmy sobie w stopę. Nie tylko z powodu tych ciężarówek. Chińczycy już ponoć zapowiedzieli, że będą transportować towary do Europy przez Rosję i drogą morską do Niemiec. Które zgarną pieniądze z ceł. Wychodzi więc na to, że cała operacja miała służyć zwiększeniu wpływów do niemieckiego budżetu. Oby nie była to prawda...

1 / 1

Zapisane na później

Pobieranie listy