Antoś wraca do domu

O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy kilka miesięcy temu: noworodek został w szpitalu odebrany rodzicom.

Urzędnicy stwierdzili, że para nie da rady opiekować się dzieckiem. Chłopiec został umieszczony w rodzinie zastępczej na drugim końcu Polski. Rodzice, by go odwiedzać, musieli pokonywać wiele kilometrów, co jest o tyle trudne, że jego mama porusza się na wózku. Przez kilka miesięcy zresztą w ogóle nie pozwalano im na te wizyty. Historia poruszyła opinię publiczną, dziennikarzy i polityków. Większość jednym głosem stawała po stronie rodziny. 19 września 2025 r. odbyło się posiedzenie sądu, na którym podjęto decyzję, że chłopiec wraca do rodziców. Zarówno jego matka, jak i ojciec – zmagający się z (leczoną!) chorobą psychiczną – niewątpliwie potrzebują wsparcia, prowadzenia, być może stałej pomocy. Ale pomoc nie oznacza zabrania dziecka! Rodzinie – tej konkretnej – i wielu w podobnych, trudnych sytuacjach potrzebny jest asystent rodziny, wsparcie, być może terapia, a nie odbieranie dzieci. W Polsce – niestety – stosuje się coraz częściej bezduszne procedury dyktowane nierozważnymi decyzjami o skutkach trudnych do cofnięcia. Dobrze, że Antoś jest w domu. Oby rodzice z konstruktywną pomocą innych dali mu nie tylko miłość, ale i możliwość dorastania w szczęśliwym domu. Jednak wniosek z tej historii jest taki: uwaga na urzędników. By nie przekreślali bezdusznie z urzędniczą nadgorliwością rodzin rokujących na dobre życie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska Agata Puścikowska Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 redaktor warszawskiej edycji GN, od 2011 dziennikarz działu „Polska” w GN. Autorka kilku książek, m.in. „Wojennych sióstr” oraz „Święci 1944. Będziesz miłował”.