Witkacy zapamiętany został z błazeńskich min, choć był genialnym portrecistą psychologicznym

Żeby utrzymać firmę portretową na wysokim poziomie, trzeba mieć coś więcej niż tylko sprawny pędzel. Witkacy widział ludzi jakby głębiej.

Twarz miał plastyczną, zdolną wyrazić wiele, jednak dokładne przestudiowanie jej rysów wskazuje, że jedynie min błazeńskich miał pod dostatkiem. Innych nie potrafił światu pokazać. Zapamiętany został zatem jako wampir, opętaniec, błazen, choć był twórcą, który przecież sięgał tematów znacznie głębszych niż krotochwilna zabawa. Jak sam pisał: „Jako właściciel wielkiej firmy gębowzorów, czyli będąc po prostu psychologicznym portrecistą, mam tę wadę, że gęba ludzka w niesamowity sposób mnie interesuje. Normalnie idąc po ulicy, musiałem każdą twarz zarejestrować: wziąć ją w siebie, szybko strawić, »intuicyjnie« określić i wyrzygać; każdą – to przesada, ale co drugą, trzecią na pewno, a kraj nasz obfituje w ciężko zakłamane, interesująco zamaskowane i dziwne, skomplikowane i życiowo zmasakrowane mordy – to trzeba mu przyznać”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Cielecki