„Jeśli sprawa jest wielka – wymaga wielkich ludzi” – z „Dialogów filozoficznych” świętego Augustyna.
To nie był numer łatwy do zamknięcia. Rosyjskie drony w Polsce spowodowały tyle zamieszania, że trzeba było i o nich, i o ostatnich cyberatakach wymierzonych w kluczowe infrastruktury. I o wojnie, która nam grozi, i o tym, czy jesteśmy na nią przygotowani. I jaka właściwie przyszłość czeka polską energetykę. Do tego temat współczesnych męczenników i świadków wiary XXI wieku, bo 14 września w bazylice św. Pawła za Murami papież odprawił im poświęcone nabożeństwo z udziałem przedstawicieli innych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich. Przyglądając się temu wszystkiemu, odniosłem wrażenie, że trudno się dziwić rosnącemu niepokojowi Polaków, wyczuwających nawet podświadomie, że „w powietrzu coś wisi”. Tylko co to jest? Czy próba nazwania tego po imieniu nie trąci paranoją, a pokusa zlekceważenia – lekkomyślnością i wyparciem? I kto właściwie ma prawo to coś nazwać po imieniu, by nie narazić się nie śmieszność? „Zawsze chwała przypada wiedzy, umiejętności, poznaniu prawdy; a do prawdy w żaden sposób nie dojdą ci, którzy jej szukają w świecie” – zapisał święty Augustyn w swoich „Dialogach filozoficznych” i mnie się ten zapis przypomina zwłaszcza wówczas, gdy słucham papieża Leona. Nie będę owijał w bawełnę, tak, lubię, a nawet bardzo lubię go słuchać. Z jednej strony bije od niego skromność (fenomenalna reakcja na Happy Birthday od zgromadzonego pod San Pietro tłumu!), z drugiej – kompetencja. Kiedyś się mówiło: „Nie bądź bardziej papieski niż papież”. Dzisiaj to powiedzenie nie ma już sensu. I nie sądzę, by przyczyną było amerykańskie pochodzenie Roberta Prevosta, raczej augustiańskie, czyli ukierunkowane na poszukiwanie i przekazywanie prawdy. Wcześniej w swoich filozoficznych dialogach Augustyn przedstawił zapis pewnej rozmowy: „Na to ja: – Dziękuję, że ustanowiliście mnie sędzią razem z Alipiuszem, któremu już zaczynałem zazdrościć. Ponieważ jednemu z was wydaje się, że życie szczęśliwe można osiągnąć dzięki samemu poszukiwaniu prawdy, drugiemu znowu, że tylko przez znalezienie jej, a Nawigiusz wyraził przed chwilą chęć przejścia na twoją stronę, Licencjuszu, z wielką ciekawością oczekuję, jak potraficie obronić własne poglądy; sprawa bowiem jest wielka i godna starannego rozważenia. – Jeśli sprawa jest wielka – rzekł Licencjusz – wymaga wielkich ludzi”. Otóż to. W 2025 roku sprawa wielka jest i wielkich ludzi wymaga. Nie zamierzam zaprzeczać, że cieszy mnie, iż to właśnie pontyfikat Leona XIV na te trudne czasy przypadł. Już się mówi oficjalnie o kontynuacji linii poprzedniego Leona, o wielkim problemie społecznym, jakim jest powstanie i rozwój sztucznej inteligencji, wobec którego obecny papież wychodzi z konkretną diagnozą (to alienacja – mówi). W pierwszym długim wywiadzie prasowym, jakiego udzielił w czasie letniego wypoczynku w Castel Gandolfo dla amerykańskiego katolickiego portalu „Crux” (przeprowadziła go Elise Ann Allen, rzymska korespondentka portalu, która zna papieża od czasów, gdy był generałem augustianów), stwierdził m.in.: „Organizacja Narodów Zjednoczonych, przynajmniej w obecnym momencie, straciła swoją umiejętność jednoczenia ludzi w kwestiach multilateralnych”. Kto zatem powinien tę – poważną – lukę zapełnić? Czy powinien to być Kościół? A może ważniejsze pytanie brzmi: dlaczego ONZ tę umiejętność straciła? Czy to dlatego, że w XXI wieku coraz powszechniej odchodzi się od podstawowych wartości i komplementarnej wizji człowieka, który nie jest jedynie maszyną sterowaną mózgiem, który można odpowiednio zaprogramować; bo ma duszę i sumienie; bo odpowiada za zło i dobro, których nie ustanawia, a jedynie jest ich odkrywcą? Nie zamierzam odpowiadać na te pytania, nie będę bardziej papieski niż papież, coś mi jednak mówi, że istnieje wielu takich, którzy chętnie by sobie przywłaszczyli niektóre cechy jego urzędu, na przykład nieomylność. Zwłaszcza w sprawach wiary i moralności, o których nie mają zielonego pojęcia. I innych –wielkich – spraw, do których potrzeba równie wielkich ludzi.
ks. Adam Pawlaszczyk
Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.