Kościół nie mówi jednoznacznie, czy samobójca może trafić do nieba. Ale od tego, jak bliscy zostaną potraktowani w tych trudnych chwilach może zależeć, czy przyjdą jeszcze do kościoła.
Statystycznie każdego dnia w Polsce 13 osób odbiera sobie życie, z czego 11 osób to mężczyźni. W zamachach samobójczych ginie dwukrotnie więcej osób niż w wypadkach samochodowych. Dziś – w Światowym Dniu Zapobiegania Samobójstwom – te liczby będą przywoływane wielokrotnie.
Ale każda z tych osób – w 2024 roku było ich prawie pięć tysięcy – ma swoich bliskich: rodzinę, przyjaciół, znajomych. Tych, których suicydolog, ks. Tomasz Trzaska w rozmowie z Weroniką Kostrzewą w książce „Zniknąć bez słowa. Kiedy śmierć wydaje się ratunkiem” nazywa „rannymi w wyniku samobójstwa”. Przyrównuje ich do ofiar wybuchu bomby – najsilniej poranieni są ci, którzy znajdowali są najbliżej, ale i ci w trochę większej odległości mogą zostać pokaleczeni. „Nasze działanie nie wróci życia tej osobie i nie usunie bólu z życia jej bliskich. Żadne nasze słowa nie sprawią, że człowiek nagle przestanie cierpieć. Niestety mogą doprowadzić do tego, że będzie cierpiał bardziej” – podkreśla ksiądz Trzaska.
Ci najmocniej poranieni, z samego epicentrum wybuchu – rodzice, małżonkowie, dzieci, rodzeństwo zmarłych – prawdopodobnie przyjdą do kancelarii parafialnej, aby zgłosić pogrzeb. A później usiądą w kościelnych ławach, słuchając pogrzebowej homilii. To ksiądz jest na pierwszej linii frontu – przyjmuje zbolałą, zszokowaną, pełną emocji rodzinę, ustala z nimi szczegóły, a później prowadzi ceremonię pożegnania. I choć Kościół nie mówi jednoznacznie, czy samobójca może trafić do nieba, to od tego, jak bliscy zostaną potraktowani w tych trudnych chwilach może zależeć, czy przyjdą jeszcze do kościoła.
Delikatność i troska w kancelarii, poczucie zaopiekowania i bezpieczeństwa, w końcu pełna nadziei homilia i dopracowana ceremonia pogrzebowa mogą być dla wielu impulsem, aby w swoim cierpieniu pomocy szukać w Chrystusie i Jego Kościele. To bardzo praktyczna ewangelizacja. Ale oschłość, obwinianie, traktowanie zmarłego jak wiernego drugiej kategorii i straszenie potępieniem może sprawić, że Kościół straci nie tylko człowieka, który odebrał sobie życie, ale także jego bliskich. Gra toczy się o niezwykle wysoką stawkę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
Agnieszka Huf
Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia pedagog i psycholog, przez kilka lat pracowała w placówkach medycznych i oświatowych dla dzieci. Absolwentka Akademii Dziennikarstwa na PWTW w Warszawie. Autorka książek „Zawsze myśl o niebie: historia Hanika – ks. Jana Machy (1914-1942)” oraz „Szczeliny. Bóg w popękanej psychice”.