Jaskółki są już dwie

Mecz Polski z Finlandią nie był jeszcze tym na miarę marzeń, ale kilka akcji naprawdę mogło się podobać.

Bo oto reprezentacja Polski nie tylko wyszła na boisko, ale nawet zaczęła... grać. Jeszcze nie na miarę marzeń, jeszcze nie tak, by FIFA drżała na sam widok biało-czerwonych koszulek, ale kilka akcji naprawdę mogło się podobać. Wszystkie trzy bramki padły po przemyślanych zagraniach, a nie po rykoszetach, przypadkach czy „strzałach życia” rodem z podręcznika Casha w Rotterdamie.

Obrona? Też nie najgorzej. Finowie w zasadzie dostali prezent dopiero w 88. minucie, a i tak wydawało się, że bardziej pilnowali zegarka niż wyniku. A przecież dla nich to także był mecz kluczowy – zwycięstwo dawało im realną szansę na baraże. Tymczasem to Polacy, korzystając z okazji, zrobili krok w kierunku celu minimum.

A skoro już o plusach mowa – Lewandowski i Zieliński. Dwaj panowie, o których nieraz mówiono, że ich czas już minął. A tu proszę: pierwszy pewnie wykończył podanie drugiego, a obaj pokazali, że na reprezentacyjną emeryturę jeszcze chwilę poczekamy.

Na deser – kilka słów o nowym selekcjonerze. Jan Urban zrobił to, czego oczekiwaliśmy. Bez cudów, ale z wyczuciem. Uspokoił nastroje, posprzątał bałagan, poukładał skład. Dorzucił trochę atmosfery, trochę szczęścia, a w Rotterdamie – jak twierdzą fachowcy – dobrze trafił ze zmianami. Z Holandią starczyło na remis, z Puchaczami (tak, tak – to przydomek Finów) na wyraźne zwycięstwo.

Co dalej? No właśnie – jedna jaskółka wiosny nie czyni, dwie też nie. Ale po wrześniowych meczach można wreszcie mówić o oznakach życia. Więcej walki, więcej zaangażowania, mniej boiskowej chandry. Teraz Litwa i Malta – na to pary powinno wystarczyć. Ale prawdziwy test to rewanż z Holandią. Jeśli tam pokażemy coś więcej niż „dzielne bronienie”, kibice znów mogą zacząć wierzyć. Choć pamiętajmy – łaska pańska na pstrym koniu jeździ, a polska piłka zna już niejeden taki rollercoaster.

__________________

Polska – Finlandia 3:1
Bramki: Cash (27’), Lewandowski (45+2’), Kamiński (54’) – Källman (88’).

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Karol Białkowski Karol Białkowski Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia teolog o specjalności Katolicka Nauka Społeczna, absolwent Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Wieloletni prezenter i redaktor wrocławskiego Katolickiego Radia Rodzina, korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej, a od 2011 roku dziennikarz „Gościa”. Przez prawie 10 lat kierował wrocławską redakcją GN.