O poranku na Westerplatte odbyły się uroczystości upamiętniające 86. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża, w obecności Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Karola Nawrockiego, odbył się apel pamięci oraz modlitwa ekumeniczna pod przewodnictwem biskupa polowego Wiesława Lechowicza.
O godz. 4.15 Prezydent złożył kwiaty na Cmentarzu Żołnierzy Wojska Polskiego, a pół godziny później – zgodnie z tradycją – dźwięk syren alarmowych zapoczątkował główne obchody.
W uroczystościach uczestniczyli m.in. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, premier Donald Tusk, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, władze Gdańska, przedstawiciele generalicji i admiralicji, żołnierze, harcerze, weterani, kombatanci oraz Polacy z całego kraju. Obecni byli również duchowni, w tym kapelani Ordynariatu Polowego: ks. kmdr Zbigniew Rećko – dziekan Marynarki Wojennej, oraz ks. ppłk Marcin Janocha – szef sekretariatu biskupa polowego.
Po odśpiewaniu Hymnu Państwowego odczytano apel pamięci oraz przesłanie Westerplatte. Następnie Prezydent wręczył odznaczenia państwowe archeologom – członkom zespołu prowadzącego prace archeologiczno-badawcze na polu bitwy.
W swoim przemówieniu Prezydent Karol Nawrocki podkreślał, że „to złe słowo Niemca wypowiadane w kierunku innych narodów i narodu polskiego doprowadziło do wojny”. Przypomniał, że już w drugiej połowie XIX wieku powstawały teorie filozoficzne, w których „wielcy teoretycy stworzyli świat bez Boga”, a człowiek miał decydować „o życiu, o śmierci – o tym, kto żyć może, a kto żyć nie może”.
– W tym samym czasie Polak w niemieckich słownikach stał się synonimem kogoś gorszego. Polska była czymś gorszym, czym można pogardzać. Polacy nie zasługiwali na traktowanie jak ludy cywilizowane. To historyczne fakty zapisane w traktatach. A w końcówce XIX w. polski patriotyzm uznawano za zagrożenie dla państwa niemieckiego, podobnie jak religijność, którą traktowano jako wymierzoną w niemieckie interesy – mówił.
Prezydent przypomniał również, że Westerplatte broniło ponad 200 polskich żołnierzy przeciwko 4 tys. żołnierzy niemieckich. – Nasi bohaterowie, których wspominaliśmy co roku, zostali odnalezieni dopiero po 80 latach od wybuchu wojny. Dzięki uporowi i wierze tych archeologów, których przed chwilą odznaczyłem – akcentował.
Na zakończenie swojego wystąpienia Prezydent zwrócił się do premiera, apelując o podnoszenie kwestii reparacji od Niemiec podczas rozmów na arenie międzynarodowej.
– Aby móc budować partnerstwo oparte na prawdzie i dobrych relacjach z naszym zachodnim sąsiadem, musimy w końcu załatwić kwestię reparacji od państwa niemieckiego, których jako Prezydent Polski jednoznacznie się domagam – wskazywał.
Głos zabrał także Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który mówił o potrzebie pamięci zwykłych ludzi, których 1 września 1939 r. salwy armatnie wyrwały ze snu.
– Poruszyła mnie historia mojej znajomej, pochodzącej ze starej gdańskiej rodziny. Pisała o tym, jak jej pradziadkowie, zostawiając w domu małe dzieci, poszli poprzedniego dnia na zebranie Polonii Gdańskiej, z którego już nie wrócili. Zakatowani, zgubieni gdzieś w wojennej zawierusze. A w domu? Trójka dzieci, w tym najstarsza – 8-letnia dziewczynka – i wystrzały o 4.45. Co musiały wtedy czuć te dzieci? Nie możemy zapomnieć o zwykłych cywilach i ich przeżyciach tamtego dnia – mówił.
Marszałek Sejmu podkreślał, że koszmar II wojny światowej nie może się powtórzyć. Przypomniał o ofiarach wojny, w tym także wśród parlamentarzystów. – Jako marszałek Sejmu pragnę wspomnieć 300 polskich posłów i 100 senatorów, którzy zginęli w czasie tej zbrodniczej wojny – powiedział. Hołownia zwrócił także uwagę na różnicę między żołnierzami niemieckimi i polskimi, których dzieliła granica dobra i zła.
Przemówienie wygłosił również premier Donald Tusk, który poświęcił je tematowi jedności i siły. – Dziś, gdy wspominamy czas bohaterstwa, klęski i ofiary, musimy przede wszystkim pamiętać, że Polska nigdy więcej nie może przegrać żadnej konfrontacji ze złem, z potencjalnym agresorem. Nie ma wątpliwości, że pragnienie „Nigdy więcej wojny” samo się nie spełni. Najlepiej pokonać przeciwnika bez wojny. Musimy być tak silni, mądrzy i zjednoczeni, aby nikomu, z żadnej strony świata, nie przyszło do głowy zaatakować Polski – podkreślał.
Głos zabrał także minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. – Westerplatte znaczy siła. Westerplatte znaczy nadzieja i zobowiązanie – mówił. Minister nawiązał do konieczności budowania potęgi obronnej Polski. – Musimy stworzyć tak silną armię, aby wszyscy, patrząc na nią, bali się. Do tego potrzebujemy także siły naszych sojuszy – zakończył.
Po przemówieniach odmówiono modlitwę ekumeniczną, której przewodniczył bp Wiesław Lechowicz. Wzięli w niej udział również abp Jerzy Pańkowski, prawosławny ordynariusz wojskowy, oraz ks. ppłk Tomasz Wola, naczelny kapelan ewangelickiego duszpasterstwa wojskowego.
– Wszechmogący, Miłosierny Boże, Królu wieków, zanosimy do Ciebie naszą ufną modlitwę, stojąc w miejscu zroszonym krwią bohaterskich obrońców Polskiej Wolności, którzy jako pierwsi stawili opór przeważającym siłom niemieckiego agresora. Prosimy Cię, abyś poległym ofiarował wieniec wiecznej chwały. Okaż swoje Miłosierdzie wszystkim polskim żołnierzom, którzy na wielu frontach II wojny światowej, w kraju i poza jego granicami, szli drogami nadziei ku Niepodległej. Prosimy Cię, Boże, nasz Ojcze – błogosław całej Ojczyźnie i wszystkim naszym rodakom. Dodaj nam mocy i łaski, byśmy byli zdolni do poświęceń dla kraju. Obdarz nas łaską wzajemnej miłości i zrozumienia. Ucz nas odpowiedzialności za nasze wspólne dziedzictwo. Prosimy, aby serca Polaków mieszkających nad Wisłą biły wspólnie w rytm Mazurka Dąbrowskiego – modlił się biskup polowy.
Uroczystości zakończyło złożenie wieńca pod pomnikiem na Westerplatte i odprowadzenie kompanii reprezentacyjnej.