Gdy „dobrze, że jesteś” coś znaczy

W czasach, gdy tak wiele osób jest zagubionych, powiedzenie komuś: „Dobrze,  że jesteś” i „Bóg cię kocha” może być lekarstwem opatrującym duszę.

Dobrze, że jesteś – myślę, że każdy kiedyś usłyszał te słowa. I mówił je innym. A zdanie: „Pan Bóg cię kocha”? Też słyszeliście i mówiliście? Jasne, Bóg kocha wszystkich i każdego z nas indywidualnie miłością miłosierną, której żaden człowiek nie jest w stanie do końca poznać i wyrazić, no, może poza mistykami. I mówi nam co dnia: „Dobrze, że jesteś”.

Te zwroty: „Bóg cię kocha” oraz wyśpiewywany w piosenkach na wiele sposobów „Dobrze, że jesteś” – z odniesieniem do Boga (jak w utworze Arki Noego) lub wyłącznie do człowieka – mają w sobie z zasady ogrom dobra. Ale czasem, proszę wybaczyć sformułowanie, wydają się w naszych ustach zdaniami wyświechtanymi, zbanalizowanymi, a na pewno niewiele znaczącymi. Dlaczego? Bo zdania te, niosąc w sobie ogromny ładunek emocjonalny, są też zobowiązaniem dla wypowiadających je, jeśli naprawdę troszczą się o drugiego, o to, by odpowiedzią nie było jedynie wzruszenie ramionami.

Tak, „Bóg cię kocha”, ale nie każdy ma doświadczenie tej miłości. Dlatego wziąć odpowiedzialność za słowa to doprowadzić człowieka do momentu poznania tej wyjątkowej, wyzwalającej miłości. A mówiąc: „Dobrze, że jesteś” – pomóc wstać, pomóc uwierzyć we własną godność, opatrzyć ciało i ducha, dać nadzieję.

Bo w życiu, jak wiemy, najważniejsze są nie słowa, ale czyny.

Piszę o tym na zakończenie wakacji, gdyż w czasie letnim miałam okazję, już po raz kolejny, być gościem Fundacji św. Jana Pawła II, której drugi człon nazwy brzmi tak właśnie zobowiązująco: „Dobrze, że jesteś”. Fundacja prowadzi ośrodek duszpastersko-rekolekcyjny w Jastarni, który – a piszę to z pełnym przekonaniem – jest miejscem wyjątkowym. Na skrawku ziemi między zatoką a morzem, pięknym o każdej porze roku, w miejscu przesyconym modlitwą, łagodnością i życzliwością oraz ujmującą prostotą – niebo spotyka się z ziemią. Można tu naprawdę poczuć, co znaczy: „Dobrze, że jesteś”. Prowadzą do tego codzienna Eucharystia odprawiana w jedności z naturą, w drewnianej kaplicy; konferencje duchowe, które głoszą księża z różnych nurtów duchowości, a także wykłady prowadzone w ramach Festiwalu Myśli św. Jana Pawła II, którego ambasadorką jest znana piosenkarka Halina Frąckowiak. Przypominanie różnych aspektów nauczania Jana Pawła II, który podkreślał niezbywalną wartość każdego człowieka, w sytuacji słabnącej pamięci o polskim papieżu jest niezwykle cenną inicjatywą. „Dobrze, że jesteś” w Jastarni oznacza także konkretną charytatywną pomoc, w tym roku dzieciom z terenów popowodziowych z Dolnego Śląska, z terenów przygranicznych wschodniej Polski i z rodzinnego domu dziecka w Czerwonce.

Piszę o ośrodku w Jastarni, ale takich miejsc, gdzie można latem nie tylko odpocząć fizycznie, ale zaczerpnąć ducha Bożej miłości, jest w kraju wiele. Z reguły prowadzą je diecezje, zgromadzenia zakonne czy inne instytucje kościelne. Ewenement ośrodka duszpastersko-rekolekcyjnego w Jastarni polega na tym, że kierują nim wyłącznie osoby świeckie, z liderem Wojciechem Matyskiem. To też jest jakiś znak czasu i myślę, że takich świeckich katolickich dzieł będzie coraz więcej.

W czasach, gdy tak wiele osób jest zagubionych, ma niskie poczucie własnej wartości, nie widzi sensu życia, powiedzenie komuś tak prostych słów: „Dobrze, że jesteś” i „Bóg cię kocha” może być lekarstwem opatrującym duszę. I początkiem nowej, pięknej drogi. Pod warunkiem, że w ustach wypowiadających je nie będą to puste słowa.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ewa K. Czaczkowska