Ten fragment Listu do Hebrajczyków zbudowany jest na opozycji.
1. Ten fragment Listu do Hebrajczyków zbudowany jest na opozycji. Autor pisze najpierw, do czego nie przyszliśmy, a potem do czego przyszliśmy jako chrześcijanie. Chodzi tu o podkreślenie różnicy „jakościowej” między objawieniem Boga w Starym i w Nowym Testamencie. Celem jest wykazanie, że ten ostatni jest doskonalszy. Ponieważ jest to list pisany do Żydów, którzy uznali Jezusa za Mesjasza, cała symbolika dotycząca tej pierwszej części była zapewne czytelna dla adresatów. Z nami jest gorzej. Spróbujmy choć trochę „rozkminić”, o co chodzi. Otóż w tej pierwszej części czytania mowa jest o górze Synaj, na której Bóg objawił się Mojżeszowi i przekazał Dziesięć Przykazań. Wprawdzie nie pada tutaj nazwa „Synaj”, ale pojawiają się obrazowe określenia opisujące tę Bożą interwencję: płonący ogień, mgła, ciemność, burza, dźwięk trąb i słowa, które wywołują lęk u ludzi. Te znaki są wprost wspomniane w Księdze Wyjścia i Powtórzonego Prawa. Autor akcentuje, że świętość Boga wywołuje lęk, wręcz grozę. Bóg wydaje się nieprzystępny. Ten obraz zostaje skontrastowany z darem łaski, którą przyniósł Chrystus.
2. Jako chrześcijanie przyszliśmy do góry Syjon, która pełni tutaj funkcję symbolu. W Chrystusie dana nam została nowa bliskość Boga. Inna niż ta na Synaju. Doskonalsza, pełniejsza, piękniejsza. Autor znowu posługuje się językiem, który oczywiście nawiązuje do Starego Testamentu, ale dzięki Chrystusowi zyskuje inną jakość – nowe, pełniejsze znaczenie. Mowa jest o mieście Boga żywego, o niebieskim Jeruzalem, o niezliczonej liczbie aniołów, uroczystym zgromadzeniu, o Kościele pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach. Określenie „pierworodni” to nawiązanie do tego, że każdy pierworodny należał do Boga (patrz: historia wyjścia z Egiptu). Jezus zaś jest Synem „pierworodnym”, a ochrzczeni mają udział w tym „pierworództwie”. Dalej mowa jest o Bogu, który sądzi, o zbawionych („do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy już doszli do celu”). Każde z tych określeń opisuje jakiś aspekt łaski Chrystusowej udzielanej nam, zwłaszcza podczas Eucharystii. Uczestnicząc we Mszy św., dostępujemy tego wszystkiego. Ziemia naszego życia łączy się z niebem.
3. Wszystko to dzieje się dzięki Jezusowi, który jest nazwany Pośrednikiem Nowego Testamentu. On sam pojawia się na koniec tej wyliczanki jako Największy Dar. To do Niego ostatecznie przyszliśmy i przychodzimy jako chrześcijanie. A możemy to czynić, ponieważ On pierwszy przyszedł do nas. Chodzi więc o to, byśmy byli świadomi naszego obdarowania. Autor pisze do Żydów, których religijno-narodowa tożsamość była oparta na poczuciu Bożego wybraństwa. Autor przekonuje, że dzięki Chrystusowi my, wierzący w Niego, należymy do nowej wspólnoty wybranych przez Boga. Jako chrześcijanie nie możemy żyć jak ludzie zakompleksieni. Nie możemy traktować wiary jako ciężaru, ale mamy ją przeżywać jako cudowny dar. Udział w niedzielnej Eucharystii zredukowany do mało radosnego obowiązku byłby karykaturą. Idąc na Mszę, pamiętajmy, ku czemu i ku Komu idziemy.
Ks. Tomasz Jaklewicz W II czytaniu