Smocze kości na Wawelu, czyli skąd się wzięły potwory w kościołach

Deodat de Gozon był francuskim joannitą i zabił smoka na Rodos, a potem z jego szczątkami kazał się pochować. Współcześnie w jego grobie odnaleziono kości… gigantycznego krokodyla. Od niepamiętnych czasów imponujące smocze kości wiszą też przed wejściem do katedry wawelskiej. Naukowcy sprawdzili, do jakich zwierząt naprawdę należały.

Gołąbek stał się w naszej kulturze symbolem pokoju, pies – wierności, mrówka – pracowitości, zaś uosobieniem zła stały się gady. Największe z nich, budzące odrazę i strach, nazwano smokami, a z grecka czy z łacińska – drakami. Istoty te stały się bohaterami mitów, motywami religijnych opowieści oraz znakiem rozpoznawczym i wyobrażeniem diabła. Wprost określił to św. Tomasz z Akwinu: Draco, hoc est diabolus – czyli smok to diabeł.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marek Szołtysek