Znalazł się w spisie heretyków… broniąc ortodoksyjnej teologii.
Jak to często bywa w przypadku starożytnych postaci, nie znamy dokładnej daty ani miejsca narodzin Apolinarego. Przyszedł na świat około 310 roku w Syrii, w mieście, które wówczas nosiło nazwę Laodycea, a dziś znane jest jako Latakia. Odebrał bardzo solidne wykształcenie i razem z ojcem, również Apolinarym, prowadził szkołę retoryki. Sozomen w swojej „Historii kościelnej” pisze, że obaj byli „bardzo biegli w grece, napisali wiele utworów poezją i prozą, a zwłaszcza przystosowali »Iliadę« i »Odyseję« Homera do użytku chrześcijan, tak by nie zawierały niczego niegodnego wiary. Zrobili to, by chrześcijańska młodzież nie musiała sięgać do dzieł pogan”.
W czasie potężnego sporu o boską naturę Chrystusa Apolinary zdecydowanie wsparł ortodoksyjną teologię Atanazego z Aleksandrii oraz nicejskie wyznanie wiary. To właśnie w polemice z tymi, którzy zgłaszali zastrzeżenia do wypracowanych rozwiązań teologicznych, Apolinary sam popełnił błąd, przez który dziś jego imię znajduje się w spisie heretyków.
Gdy bowiem Kościół zdecydowanie opowiedział się za doktryną głoszącą doskonałe bóstwo Syna Bożego równe bóstwu Ojca, pojawiły się wątpliwości, jak to jest w takim razie możliwe, że Ewangelie mówią o Nim, że się modlił, że płakał, odczuwał ból, wreszcie umarł na krzyżu. „Tego rodzaju wypowiedzi są tak bardzo ludzkie, że jakimś nonsensem jest mówić – twierdziło wielu teologów – że równy Ojcu Syn doświadczył czegoś takiego. Chyba że oddzielimy Bożego Syna od Syna Człowieczego. Ten pierwszy niech będzie Bogiem – nie musi się modlić i nie podlega śmierci, a ten drugi będzie równym nam człowiekiem”.
Apolinary widział, że dla wielu tylko taka odpowiedź jest do przyjęcia, ale ona z kolei rażąco godzi w wiarę Kościoła w jednego Pana, Jezusa Chrystusa. Zaczął nauczać, że boski Logos, który stał się ciałem, zastąpił w Chrystusie ludzką duszę i jakoś się nią stał. Dlatego ten Logos jako ludzka dusza Chrystusa mógł doświadczać smutku i radości oraz zanosić modlitwy do Boga Ojca.
Właściwie rok po roku od zwołanego w 377 roku synodu w Rzymie kolejne synody w Antiochii, Aleksandrii i Konstantynopolu potępiły naukę Apolinarego. Wystąpili przeciwko niemu dawni teologiczni sojusznicy: Grzegorz z Nazjanzu, Bazyli Wielki i zapewne Atanazy (choć nie jesteśmy pewni autentyczności opublikowanej pod jego imieniem książki „Przeciw Apolinaremu”). Musiał być tak pewny swoich racji, że ani dobre rady przyjaciół, ani upomnienie Kościoła nie skłoniły go do przemyślenia stanowiska i zmiany opinii. Uparł się, że ma rację i do śmierci w 390 roku nie odwołał swoich stwierdzeń. Z grupą zagorzałych zwolenników odciął się od wielkiego Kościoła, tworząc sektę apolinarystów, która przestanie istnieć dopiero pod koniec V wieku.
Współczesne spory teologiczne nie są tak zakorzenione w filozofii jak starożytne, żebyśmy spierali się, czy boski Logos zastąpił psyche czy nous w człowieczeństwie, które przyjął. Możliwe zresztą, że również wtedy olbrzymia wiedza filozoficzna Apolinarego, jego zanurzenie w pisma i doktryny Platona czy innego mędrca tworzącego wysublimowane koncepcje triad bosko-ludzkich, sprawiła, że jego doktryna była logiczna tylko dla niego, a zdecydowana większość widziała w jego nauce błąd pozbawiający człowieczeństwo Chrystusa istoty człowieczeństwa: ludzkiej duszy. Trudno wtedy wierzyć, że stał się naszym bratem, że potrafi współczuć z nami, gdy naszą duszę wypełnia radość lub smutek. Jak mamy być z Nim jedno, gdy przyjdzie chwila, by oddać swoją duszę Bogu? Jeśli Jego dusza nie była ludzka, to nie wziął na siebie naszego człowieczeństwa, a co najwyżej jakąś jego część…
O ile trudno dziś doszukiwać się błędu Apolinarego polegającego na głoszeniu doktryny o zastąpieniu w Chrystusie ludzkiej duszy boskim Logosem, o tyle apolinarystyczne zastąpienie poszukiwania prawdy we wspólnocie przekonaniem o własnym geniuszu zdarza się cały czas dość często.
ks. Przemysław Szewczyk Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl, poświęconego Ojcom Kościoła.