Strefa Gazy: 36 zabitych w atakach Izraela

W tym 21 w pobliżu punktów dystrybucji żywności; wojsko izraelskie szykuje się do przesiedleń.

W izraelskich atakach na Strefę Gazy zginęło w sobotę 36 osób - poinformowała lokalna obrona cywilna. Izraelska armia ogłosiła rozpoczęcie dostaw namiotów dla mieszkańców miasta Gazy, którzy mają zostać przesiedleni na południe. Wojsko ma zająć Gazę w ramach nowej ofensywy.

Z 36 ofiar sobotnich ataków, 21 zginęło w pobliżu punktów wydawania pomocy humanitarnej - powiedział agencji AFP rzecznik kontrolowanej przez Hamas obrony cywilnej Mahmud Basal.

Armia izraelska nie skomentowała informacji o tych uderzeniach, ale zaznaczyła, że podawane przez instytucje związane z Hamasem dane są "pełne nieścisłości i błędów" i przypomniała, że nie ma w nich rozróżnienia na ofiary wśród cywilów i zabitych terrorystów.

Rzecznik Sił Obronnych Izraela płk Awichaj Adrai poinformował, że w niedzielę rozpoczną się dostawy namiotów i innego sprzętu w związku z "przygotowaniami do ewakuacji cywilów ze stref walki na południe Strefy Gazy, co ma zapewnić ich bezpieczeństwo".

W zeszłym tygodniu izraelski rząd podjął decyzję o zajęciu miasta Gazy, co oznacza intensyfikację trwającej od blisko dwóch lat wojny. Według mediów będzie się to wiązało z przesiedleniem ok. miliona mieszkających tam cywilów. Plan wzbudził krytykę w Izraelu i na świecie.

Izraelska armia kontroluje obecnie ok. 75 proc. powierzchni Strefy Gazy. Na pozostałym obszarze tłoczy się ok. 2,1 mln zepchniętych tam Palestyńczyków.

Od czasu wybuchu wojny jesienią 2023 r. ok. 90 proc. mieszkańców Strefy Gazy stało się wewnętrznymi uchodźcami, z których wielu musiało wielokrotnie uciekać przed wojną. Większość mieszka w prowizorycznych miasteczkach namiotowych. Na palestyńskim terytorium panuje kryzys humanitarny, w tym głód.

Izraelskie władze nie podały jeszcze terminu rozpoczęcia nowej kampanii. Minister obrony Israel Kac powiedział w sobotę, że trwają jeszcze prace nad planem nowej ofensywy.

Od kilku dni media informują jednak o intensywnych atakach na miasto Gaza, w szczególności na położoną na południowym zachodzie miasta Gazy dzielnicę Zejtun.

- Według naszych szacunków w Zejtun pozostaje ponad 50 tys. cywilów, większość z nich nie ma dostępu do wody i jedzenia - powiedział w rozmowie z AFP Basal, oskarżając Izrael o prowadzenie tam czystki etnicznej.

W sobotę wieczorem w największych izraelskich miastach odbywają się antyrządowe demonstracje. Protestujący wzywają gabinet Benjamina Netanjahu, by zamiast intensyfikować walki zawarł rozejm z Hamasem, który pozwoliłby na uwolnienie ok. 20 żywych zakładników więzionych w Strefie Gazy i wydanie ciał ok. 30 zabitych porwanych.

Rodziny uprowadzonych zwołały na niedzielę jednodniowy strajk generalny. Na apel odpowiedziały m.in. partie opozycyjne, wiele firm i największe uniwersytety.

Przedstawiciele Hamasu sygnalizowali w ostatnich dniach, że są gotowi na ustępstwa w negocjacjach. Kancelaria Netanjahu wydała wieczorem oświadczenie, w którym podkreślono, że Izrael zgodzi się tylko na całościową umowę gwarantującą nie tylko uwolnienie porwanych, ale również rozbrojenie Hamasu i oddanie przez niego władzy nad Strefą Gazy. Do tej pory takie warunki były odrzucane przez Hamas.

Jerzy Adamiak

« 1 »