Mała wielka zmiana

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej podpisała rozporządzenia, dzięki którym nie będzie konieczne oznaczenie płci płodu po poronieniu. To zmiana, na którą czekało wielu rodziców.

Nawet około 15 proc. ciąż kończy się poronieniem. W Polsce oznacza to około 40 tys. matek, które w ten sposób tracą dziecko. Za tymi liczbami kryją się dramaty tysięcy rodziców. Pomimo tego, że nigdy nie mogli przytulić swoich dzieci, ich miłość do nich i ból po stracie jest potężnym cierpieniem. Nie wszyscy wiedzą, że matka, która doświadcza poronienia, ma prawo do skróconego urlopu macierzyńskiego w wymiarze 56 dni, rodzice mogą też otrzymać zasiłek pogrzebowy i pochować swoje dziecko na cmentarzu. Do niedawna procedura, uprawniająca do skorzystania z tych praw, była jednak bardzo skomplikowana.

Zobacz też:

Większość poronień zdarza się w pierwszym trymestrze. To czas, kiedy ciało dziecka ma długość maksymalnie kilku centymetrów – często szczątki nie pozwalają na określenie płci dziecka gołym okiem.
A to do niedawna było konieczne, jeśli matka chciała skorzystać z przysługujących jej praw. To do rodziców dziecka należy decyzja, co zrobić z jego szczątkami. Możliwości są trzy. Rodzice mogą odstąpić od pochówku, pozostawiając szczątki w szpitalu, który przekazuje je następnie opiece społecznej lub sam organizuje zbiorowe pogrzeby. Jeśli jednak rodzice chcą pochować dziecko na cmentarzu – do czego mają prawo niezależnie od czasu trwania ciąży – mają ku temu dwie drogi. W pierwszej wystarcza karta zgonu dziecka wydawana przez szpital. Na jej podstawie ustala się szczegóły ceremonii z zarządcą cmentarza. Jeśli jednak rodzice chcą skorzystać ze świadczeń – zasiłku pogrzebowego oraz urlopu macierzyńskiego w wymiarze 56 dni – zaczynają się schody. Wymagana jest bowiem rejestracja w USC na podstawie karty martwego urodzenia, w której trzeba wskazać płeć dziecka. Jeśli do poronienia dochodzi w czasie, kiedy narządy płciowe nie są jeszcze wykształcone, konieczne staje się przeprowadzenie badań genetycznych, które nie są refundowane – rodzice pokrywają ich koszty, wynoszące kilkaset złotych, często sami muszą również zadbać o dostarczenie próbki materiału do badań genetycznych do laboratorium.

Teraz ma się to zmienić. – Osoba po stracie będzie mogła uzyskać zaświadczenie od położnej albo od lekarza o tym, że doświadczyła poronienia. I to wystarczy, żeby móc skorzystać z tych wszystkich praw, które takiej kobiecie, takiej osobie przysługują – powiedziała minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szefowa MRPiPS, w filmiku opublikowanym w serwisie X.

O taką zmianę od lat apelowały różne środowiska, między innymi Instytut Ordo Iuris, który proponował, aby w karcie martwego urodzenia dziecka pojawiła się możliwość wskazania, że płeć zmarłego dziecka jest niemożliwa do ustalenia. Zaoszczędziłoby to rodzicom konieczności organizowania badań genetycznych i skróciło całą procedurę.

Jak ważne jest to dla rodziców, którzy stracili dziecko przed jego narodzeniem, tłumaczy Aleksandra Grychtoł, psycholog konsultująca w Śląskim Hospicjum Perinatalnym HOPE. – W kontakcie z matką, która straciła nienarodzone dziecko, nie powinniśmy umniejszać jej cierpienia, bagatelizować. Najgorsze, co możemy powiedzieć, to: „nie martw się, jeszcze będziesz miała dzieci”. Dla matki to bolesne, bo ona cierpi po stracie tego konkretnego dziecka – często dziecka wyczekanego, upragnionego. Być może rodzice nadali mu już imię, dla nich ono jest konkretną osobą. Nie jest dla nich rozwiązaniem zastąpienie tego dziecka innym. Dla wielu rodziców jest ważne, żeby mieć miejsce, gdzie można pójść, popłakać, powspominać – wyjaśnia.

Zmiana wprowadzona przez minister Dziemianowicz-Bąk jest dowodem na to, że nawet niewielkie uproszczenie bezużytecznych procedur może przynieść realną pomoc wielu osobom. Bardziej ludzkie prawo, bez absurdalnych wymagań, które niczego nie wnoszą – to coś, na czym powinno zależeć wszystkim rządzącym. I tylko szkoda, że na tę małą-wielką zmianę trzeba było czekać wiele lat. 

 

 

Mała wielka zmiana   Tomasz Gołąb/Foto Gość
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agnieszka Huf Agnieszka Huf Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia pedagog i psycholog, przez kilka lat pracowała w placówkach medycznych i oświatowych dla dzieci. Absolwentka Akademii Dziennikarstwa na PWTW w Warszawie. Autorka książek „Zawsze myśl o niebie: historia Hanika – ks. Jana Machy (1914-1942)” oraz „Szczeliny. Bóg w popękanej psychice”.