– Chcę, żeby ludzie w internecie trafiali na Boga, który przychodzi w kawie o poranku i w słowie – mówi Klaudia Naczke-Wójcik.
Agata Puścikowska: Dlaczego zaczęła Pani mówić i pokazywać swoje życie w internecie?
Klaudia Naczke-Wójcik: Zaczęło się niepozornie. Nie było wielkich strategii ani planów rozwoju. Były tylko zdjęcia mojej codzienności i krótkie przemyślenia – zawsze z nutą refleksji, cytatem z Pisma Świętego lub słowami świętych, które akurat trafiały w moje serce. Po prostu dzieliłam się tym, czym sama żyłam – moim „życiem w zachwycie”. Z czasem zauważyłam, że te proste, ciche treści zaczęły w ludziach rezonować. Przychodziły wiadomości, że kogoś coś poruszyło. Że ktoś zwolnił. Zatrzymał się. Popatrzył na swoje życie inaczej. I właśnie wtedy zrozumiałam: chcę dzielić się zachwytem. Życiem w rytmie slow, zanurzonym w rytmie liturgicznym Kościoła. Codziennością zwykłą, ale przeżywaną z niezwykłym sensem. Piszę i mówię o życiu mamy i żony – ale nie jako eksperta, tylko jako towarzysza drogi. Moje tematy wypływają z tego, jak naprawdę żyję: z gotowania obiadu, z niedzielnej liturgii, z porannej modlitwy i z dziecięcego „mamo”. Rytm Kościoła – z jego świętami, wspomnieniami świętych, czytań i Ewangelii – to dla mnie nie kalendarz, ale puls serca. Podpowiada mi, czym się dzielić. Wszystko, co tworzę, jest więc głęboko zakorzenione w tym, co najprostsze i najbardziej Boże: to codzienność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
Agata Puścikowska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 redaktor warszawskiej edycji GN, od 2011 dziennikarz działu „Polska” w GN. Autorka kilku książek, m.in. „Wojennych sióstr” oraz „Święci 1944. Będziesz miłował”.