Franciszek Kucharczak: Ksiądz Franciszek Blachnicki pisał: „Jak się nauczyć modlitwy? Jest tylko jeden sposób: trzeba się modlić”. A jednak sam wprowadził „szkołę modlitwy”, która towarzyszy uczestnikom rekolekcji oazowych. Więc jednak teoria się przydaje?

ks. Waldemar Maciejewski: No tak, bo ks. Blachnicki widział to, co i my dzisiaj widzimy – że na rekolekcje przyjeżdżają ludzie, którzy mają różne doświadczenia modlitwy. One są związane z ich obrazem Boga, a ten obraz często bywa skrzywiony. W konsekwencji rodzi się w człowieku poczucie, że musi zasługiwać na Bożą miłość. I wtedy trzeba prostować pewne schematy związane z modlitwą.

Albo z brakiem modlitwy, bo wielu chyba w ogóle się nie modli.

Ja sam w wieku 17 lat, gdy przyjechałem z pierwszej oazy, miałem poczucie, że się wcześniej nie modliłem. Jakieś formułki recytowałem, ale doświadczenie żywej modlitwy mam z Ruchu Światło–Życie i pierwszych rekolekcji oazowych. Na rekolekcje przyjeżdża wiele osób, które nie mają doświadczenia regularnej modlitwy. Znają sytuacje, gdy coś trzeba odmówić, ale kiedy pojawia się temat głębszej modlitwy, to jest problem.