– Bez pamięci nie istniejemy – mówi o istocie fotografowania Józef Wolny, fotoreporter „Gościa Niedzielnego”.
Marcin Jakimowicz: Plac św. Piotra podczas konklawe przed 30 laty był morzem świec. Dziś jest morzem smartfonów. Czy fotoreporter to gatunek ginący? Przecież fotografują wszyscy…
Józef Wolny: Na tym placu widzimy jedno wielkie wyrażenie pewnej emocji: radości, tęsknoty, oczekiwania, relacji z Kościołem. Ten gest wyraża emocje, a czy towarzyszy im świeczka, czy telefon, to nie ma już większego znaczenia. Fotografia jest – jak życie – sztuką wyboru. Jest zawodem dla nielicznych, ale umiejętnością dla mas. Związana jest z emocjami. Nawet babcie przeglądające na komórkach zdjęcia wnuków robią to z potrzeby miłości, afirmacji życia, wdzięczności za to, co je spotkało. A po co robić zdjęcia, skoro robią je wszyscy? To tak, jakbym zadał ci pytanie, czy kochasz swoje dzieci. Tak? A przecież ktoś może powiedzieć: na świecie rodzą się miliony dzieci. Kochasz jednak własne i nie wyobrażasz sobie bez nich życia. W ciągu ostatnich dwóch dekad stało się coś niesłychanego: fotografujemy wszyscy. Jedni obrażą się i powiedzą, że technologia przygniotła nas do ziemi, a inni, że dodała skrzydeł.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz
Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyli jasno”.