Miłosz, który namalował papieża. „Ujęła mnie piękna, skromna twarz Leona XIV”

Licytacja na rzecz chorej osoby nie jest niczym szczególnym. No, chyba że licytowany jest portret Leona XIV, a za wszystkim stoi Duch Święty.

Kiedy padły słowa: Habemus papam, Miłosz z rodziną w napięciu czekał, aż na balkonie watykańskiej bazyliki pojawi się postać nowego Ojca Świętego. – Od razu ujęła mnie piękna, dobra, skromna twarz Leona XIV. W głębi serca poczułem, że muszę go natychmiast namalować. Na fali głębokich emocji sięgnąłem po akwarele i stworzyłem portret, który błyskawicznie obiegł media społecznościowe – wspomina Miłosz Nosiadek, akwarelista. Od razu odezwały się telefony zainteresowanych osób, które chciały ten właśnie portret. To nie chodziło o zwykły portret, ale o ten konkretny, bo zdawało się, że pędzlem artysty kierował Duch Święty.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Katarzyna Widera-Podsiadło