Michał Probierz „doszedł do wniosku...”. Jak rzeczywistość przerosła kolejne trenerskie marzenie

Lewy na bok. Reprezentacja ani kroku wprzód. W efekcie – wycofuje się selekcjoner. Co mówią o Michale Probierzu liczby, a co słowa?

Piotr Sacha Piotr Sacha

|

12.06.2025 16:11 Gość Niedzielny

dodane 12.06.2025 16:11
0

Dzisiaj mija 19 miesięcy od meczowego debiutu Michała Probierza w roli szkoleniowca polskiej kadry. Tamto pierwsze spotkanie na niewielkim Tórsvøllur w niedużym Thorshavn z dzisiejszej perspektywy jawi się jako trailer późniejszych dokonań biało-czerwonych... Jeśli ktoś wrócił do poprzedniego zdania, trącany pytajnikami: „Na niewielkim czym? W niedużym czym?”, śpieszę z wyjaśnieniami. 12 października 2023 r. Polska pokonała Wyspy Owcze na stadionie Tórsvøllur w mieście stołecznym o nazwie Thorshavn, wielkości (mierzonej liczbą mieszkańców) naszego Strzelina czy Kłobucka. Wygraliśmy dość skromnie (2:0), biorąc pod uwagę, że połowę czasu Polacy grali z przewagą jednego zawodnika. W składzie nie było Lewego. 

„Trailer” z Thorshavn nakreślił więc obraz reprezentacji, którą stać na wygraną głównie z europejskim średniakiem z drugiej setki w rankingu FIFA, a bez wsparcia Roberta Lewandowskiego w ofensywie słabo klei się gra. 

Katastrofa

Michał Probierz, 12 czerwca 2025, czwartek: „Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera. Pełnienie tej funkcji było spełnieniem moich zawodowych marzeń i największym życiowym zaszczytem”. 

Kreśląc podsumowanie dzieła 51. selekcjonera w historii polskiej piłki, warto ostudzić nieco emocje. To nie był najgorszy okres w dziejach naszej kadry. A i taką opinię można wyczytać w przestrzeni mediów, głównie społecznościowych. Probierz znalazł się w szczęśliwej dwunastce trenerów, którzy dotarli z polską reprezentacją do turnieju finałowego mistrzostw świata lub Europy. To nie mało. Ale też nie za wiele, zważywszy na to, jak słaby futbol prezentowała kadra pod jego przywództwem. Zresztą, słowo „przywództwo” to jedno ze słów kluczy. Silna osobowość, obok dobrego rozeznania w młodzieżowym potencjale Polaków, stanowiła główny atut następcy Fernando Santosa. Kiedy więc atut przerodził się w słabość? 

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Piotr Sacha Piotr Sacha Dziennikarz, sekretarz redakcji internetowej „Gościa Niedzielnego”. Jest absolwentem socjologii na Uniwersytecie Śląskim oraz dziennikarskich studiów podyplomowych w Wyższej Szkole Europejskiej w Krakowie. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Wieloletni redaktor „Małego Gościa Niedzielnego”. Autor licznych artykułów dotyczących kultury oraz tematyki społecznej, a także książki dla dzieci „Mati i wielkie fałszerstwo”. Z pasją wędruje stronami literatury współczesnej i po ścieżkach muzyki. Ostatnio – wraz z prof. Jackiem Wojtysiakiem – opublikował książkę „Bóg na logikę. Rozmowy o wierze w zasięgu rozumu”.

Zapisane na później

Pobieranie listy