Inteligencja powinna budować kapitał społeczny, a nie kapitał pogardy. Czy inteligencja w Polsce rozumie tę różnicę?

Kandydat popierany przez PiS wygrał wybory dzięki liberalnej inteligencji z wielkich miast. Cóż za ironia.

Jedną z największych bolączek wielkomiejskiej inteligencji jest pogarda wobec innych ludzi. Jej wpływ na społeczeństwo jest destrukcyjny i wykracza daleko poza bieżące podziały polityczne, które na poziomie wyborców często objawiają się głównie agresją słowną. Źródłem tej pogardy nie jest jedynie niechęć do Prawa i Sprawiedliwości. Kryje się za nią głębsze przekonanie, że Polska należy do oświeconych elit – takich, które wbrew zapewnieniom nie darzą demokracji szczególną sympatią.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Konstanty Pilawa