Jan Paweł II obronił się, bo prawdziwa wielkość nie ginie w otchłani czasu. Jest wciąż ważnym punktem odniesienia dla milionów i kimś,kto łączy nas ponad podziałami.
W ostatnich tygodniach, gdy największą uwagę skupiały na sobie sondaże polityczne, dużo mniejszym echem odbijały się badania o innej treści. A są ważne, bo pomagają zrozumieć, skąd nasze takie czy inne wybory polityczne. Sondaże, o których poniżej, pokazują, że w dobie powszechnego przekonania o upadku autorytetów w sferze publicznej Polacy mają jednak autorytety moralne. Mają moralne punkty odniesienia w postaciach, które pomagają im podejmować wybory indywidualnie, a które zsumowane decydują o naszym życiu społecznym. Tymi autorytetami, jak się Państwo domyślają, są papieże. Tak, przywódcy religijni Kościoła, którego autorytet w Polsce w ostatniej dekadzie spadł znacząco.
Zacznijmy od najnowszego sondażu, bo sprzed kilku dni, w którym CBOS zapytał Polaków o opinię na temat zmarłego 21 kwietnia Franciszka. Dla mnie najciekawsze w tym badaniu jest to, że papież Bergoglio uznawany jest za autorytet moralny przez niemal 60 proc. Polaków. To dużo, choć jednak o niemal 25 proc. mniej niż w 2015 roku. Na pogorszenie ocen wpłynęło stanowisko Franciszka wobec wojny na Ukrainie, które negatywnie oceniło 40 proc. respondentów. Autorytet moralny zmarły papież budował przez prostotę i solidarność z ubogimi, walkę z nadużyciami seksualnymi w Kościele, umiejętność dotarcia do ludzi młodych, działania na rzecz pokoju na świecie.
Ciekawe, że połowa badanych (49 proc.) uważa, iż Franciszek wprowadził istotne zmiany w nauczaniu Kościoła. Po śmierci papieża w licznych dyskusjach próbowano wykazywać, że zmiany nie zaszły, że wszystko było prostą kontynuacją nauczania poprzedników. Zapewne na ostateczne konkluzje przyjdzie jeszcze czas, ale przekonanie czy intuicja badanych jest też istotną wskazówką.
Natomiast nieco wcześniej, bo na początku kwietnia, dziennik „Rzeczpospolita” opublikował, przeprowadzone przez agencję IBRiS, badania na temat osoby i pontyfikatu Jana Pawła II. Okazało się, że 20 lat po śmierci jest on wciąż ważną postacią i autorytetem dla ponad 72 proc. Polaków.
Owszem, wyniki badań CBOS z 2023 roku, przeprowadzone tuż po bezpardonowej nagonce na papieża, były wyższe, pokazywały, że jest on autorytetem moralnym dla 81 proc. Polaków (tyle samo przed nagonką). Różnica zatem między badaniami dwóch pracowni w ciągu dwóch lat wynosi 10 proc., ale sądzę, że w dużej mierze może ona wynikać z różnej metodologii prowadzenia badań.
Ale co najważniejsze, Jan Paweł II, jak pokazują badania IBRiS, jest autorytetem dla 66 proc. osób młodych, między 18. a 29. rokiem życia, czyli dla tych, którzy urodzili się po 2005 roku albo w chwili śmierci papieża mogli mieć najwyżej dziewięć lat. Co więcej, na Jana Pawła II jako autorytet wskazuje 43 proc. Polaków deklarujących się jako osoby niewierzące i 48 proc. o poglądach lewicowych.
Jan Paweł II obronił się, bo prawdziwa wielkość nie ginie w otchłani czasu. 20 lat po śmierci nie stał się tylko sentymentalnym wspomnieniem czy zdjęciem w albumie. Jest wciąż ważnym punktem odniesienia dla milionów i kimś, kto łączy nas ponad podziałami. On naprawdę dał nam „paliwo” na pokolenia. Kto wie, gdzie bylibyśmy dziś bez niego... Jak trafnie ujął to w „Rzeczpospolitej” Michał Senk, dyrektor Centrum Myśli Jana Pawła II, „żadna wspólnota nie przetrwa długo bez spajających ją żywych wartości, które ucieleśniane są w jej szczególnie wybitnych postaciach”.
Leon XIV musi jeszcze poczekać na podobne badania, musi na papieski autorytet zapracować. To ważne, także ze względu na nas samych.