Władze Estonii są nieufne wobec mieszkających w tym kraju Rosjan. Obawiają się, że potężny sąsiad może ich wykorzystać jako „piątą kolumnę” do destabilizacji państwa.
Estonia obawia się, że po Ukrainie stanie się kolejnym celem rosyjskiej agresji. Dlatego władze kraju podejmują intensywne wysiłki w celu estonizacji mieszkających na jego terytorium Rosjan. Jednak im bardziej się starają, tym więcej argumentów uzasadniających występowanie w obronie praw swoich rodaków zdobywa Moskwa. Historyczne rocznice są najsilniejszym punktem zapalnym. Według Estończyków niedawne rosyjskie obchody 80. rocznicy zakończenia II wojny w Europie były okazją do uzasadnienia wybuchu kolejnej. Świętowanie Dnia Zwycięstwa jest w Estonii zakazane. Dla Estończyków, którym ta data kojarzy się z początkiem kolejnej sowieckiej okupacji i brutalnymi represjami, sprawa jest oczywista. Dla mieszkających w Estonii Rosjan natomiast – a na przykład w przygranicznej Narwie stanowią oni 95 proc. ludności, a co trzeci mieszkaniec nadal posiada obywatelstwo rosyjskie – jest to zamach na najświętszą tradycję.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Grażyna Myślińska