Głusi na głos planety

Może zamiast protest songów w rytualnej oprawie postawić na coś, co łatwo wpada w ucho i nie chce się odczepić.

Występ Justyny Steczkowskiej na festiwalu Eurowizji sprawiał wrażenie, jakby został przygotowany w najmniejszych detalach przez sztuczną inteligencję. Gdyby ktoś zadał jej (inteligencji, nie pani Justynie) pytanie: jak powinna brzmieć i wyglądać piosenka idealnie zsynchronizowana z obowiązującymi w dzisiejszej Europie trendami ideowymi oraz estetycznymi, dostałby w odpowiedzi właśnie „Gaję”. Polska reprezentantka wykrzyczała na scenie w Bazylei ekologiczny protest song o płonącej matce Ziemi, odstawiając przy okazji coś w rodzaju pogańskiego rytuału. Ubrana w czarny strój z elementami przypominającymi żywioły, otoczona była tancerzami i efektami wizualnymi nawiązującymi do sił natury, a w tekst wplotła (nomen omen) słowa typu „Zargo”, „Urra”, „Raga” mające przypominać jakieś pradawne zaklęcia. Egzegeci podpowiadają, że również efekt latania w powietrzu miał sugerować wniesienie się ponad ludzką ignorancję wobec problemów środowiskowych – artystka stała się „głosem planety”.

Dlaczego nie przysporzyło jej to głosów jurorów? To jest bardzo dobre pytanie. Widać za nic mają dramat Gai, co wymaga wyciągnięcia zdecydowanych konsekwencji. Justyna Steczkowska nie odniosła się do swojego przesłania, ale wprost przyznała, że jak zawsze w głosowaniu przesądziło to, które kraje się lubią lub mają jakieś wspólne polityczne interesy. Niekoniecznie związane z ratowaniem planety. I z tego też trzeba wyciągnąć wnioski. Przed kolejną edycją festiwalu koniecznie należy przepytać sztuczną inteligencję, jakie sojusze, z kim i w jakiej sprawie warto zawrzeć przed głosowaniem. A piosenka? Skoro to kwestia drugorzędna, może zamiast protest songów w rytualnej oprawie postawić na coś, co łatwo wpada w ucho i nie chce się odczepić. Zapewne recepta to naiwna i wtórna wobec dobrego przygotowania wywiadowczego. A już na pewno niegwarantująca sukcesu wśród jurorów. Za to przynajmniej słuchacze będą usatysfakcjonowani.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Piotr Legutko Piotr Legutko dziennikarz, publicysta, wykładowca, absolwent filologii polskiej UJ. Kierował redakcjami „Czasu Krakowskiego”, „Dziennika Polskiego”, „Nowego Państwa” i „Rzeczy Wspólnych”, a także krakowskim oddziałem TVP i kanałem TVP Historia. Z „Gościem Niedzielnym” związany od początku XXI wieku. Opublikował m.in. „O dorastaniu czyli kod buntu”, „Jad medialny”, „Sztuka debaty”, „Jedyne takie muzeum”, książkowe wywiady z Janem Polkowskim i prof. Andrzejem Nowakiem oraz „Mity IV władzy” i „Gra w media” (wspólnie z Dobrosławem Rodziewiczem). Wykładowca UP JP II oraz Akademii Ignatianum.