Indie i Pakistan: czy to już wojna?

Po krwawym ataku w Kaszmirze, którego dokonali pakistańscy terroryści, premier Indii zapowiedział odwet. Kaszmir od dekad jest punktem zapalnym między Indiami i Pakistanem, ale po ostatnich wydarzeniach najdrobniejsza iskra może rozpalić pełnoskalową wojnę między mocarstwami.

Pahalgam to niewielkie i bardzo malownicze górskie miasteczko położone w indyjskiej części Kaszmiru. Licząca niespełna 10 tys. mieszkańców przypomina krajobrazem najpiękniejsze zakątki Alp. Nic dziwnego, że ściąga turystów z różnych stron świata. 22 kwietnia 26 z nich straciło życie w krwawym zamachu terrorystycznym, do którego przeprowadzenia przyznali się bojownicy z grupy terrorystycznej "The Resistance Front", powiązanej z pakistańską organizacją Laszkar-i-Toiba. W sieci krąży film nagrany przez nieświadomego ataku turystę, który zjeżdża na tyrolce, a w tle widać uciekających przed zamachowcami turystów. Mężczyzna miał sporo szczęścia i uszedł z życiem. 

Władze Indii aresztowały blisko dwa tysiące osób podejrzewanych o związki z zamachowcami, wyburzono też domy części osób powiązanych z atakiem. O inspirację zamachu Dehli oskarża pakistańskie władze w Islamabadzie.

Krótka historia wojen o Kaszmir

Grunt, na którym doszło do ataku, to niezakończony konflikt między Indiami a Pakistanem o Kaszmir. To spór, który ma swoje początki w 1947 r., gdy na skutek rozpadu imperium brytyjskiego Kaszmir został podzielony między dwa wspomniane państwa. Linia graniczna między Indiami i Pakistanem jest tu niedomknięta, urywa się na wysokości 7 tys. m n.p.m. w Karakorum. Od tego czasy spór przechodzi różne fazy, kilka razy przybierał formę otwartej wojny, a od wielu lat przypomina raczej pomrukujący wulkan, który, choć drzemie, może w dowolnej chwili eksplodować.

Pierwsza wojna o ten region rozpoczęła się już w 1948 r. W momencie zawieszenia broni to Indie kontrolowały ponad 70 proc. powierzchni spornego terenu. ONZ zaproponowała wówczas przeprowadzenie plebiscytu, na który jednak Indie nie chciały się zgodzić, ponieważ tereny te zamieszkiwała większość wyznania muzułmańskiego - istniały więc spore obawy, że ludność ta wesprze swoim głosem dążenia Pakistanu. W 1984 roku Indie zajęły lodowiec Siachen położony u zbiegu granic Indii, Pakistanu i Chin. To najwyżej na świecie położone pole bitwy - powyżej 5 tys. m.n.p.m.. Zamach, do którego doszło przed tygodniem jest punktem zapalnym, który może wywołać wybuch kolejnej pełnoskalowej wojny indyjsko-pakistańskiej.

Dlaczego Kaszmir ma dla obu państw tak wielkie znaczenie?

Dlaczego Kaszmir ma dla obu państw tak wielkie znaczenie? Z punktu widzenia Pakistanu Kaszmir jest zamieszkany w większości przez ludność muzułmańską - indyjska część Kaszmiru to jedyny stan w całym państwie, w którym wyznawcy islamu stanowią większość ludności. Jednak z perspektywy Indii ten region ma kluczowe znaczenie strategiczne. Przede wszystkim ze względu na położenie geograficzne, kontrola nad częścią Kaszmiru pozwala Indiom zabezpieczyć się przed ewentualną inwazją Chin - w tym rejonie istnieje bowiem możliwość ominięcia naturalnej, górskiej bariery oddzielającej oba mocarstwa. Oddanie kontroli nad tym obszarem sprzymierzonemu z Pekinem Pakistanowi stanowiłoby dla Indii bardzo poważną wyrwę w polityce obronnej. Kaszmir daje też dostęp do głównych azjatyckich szlaków handlowych

Indie zapowiadają odwet

Tuż po ataku premier Indii Narendra Modi zapowiedział działania odwetowe i podkreślił, że jego kraj zidentyfikuje i ukarze osoby zaangażowane w przeprowadzenie i organizację ataku. Co więcej zasugerował również, że Indie mogą jednostronnie zawiesić umowę wodną, która reguluje warunki korzystania z sześciu rzek w dorzeczu Indusu. Zaburzenie wątłej równowagi w tym zakresie może być dla Pakistanu potężnym ciosem, ponieważ zdestabilizowałoby gospodarkę żywnościową i energetyczną w kraju. Eksperci podkreślają, że dla Pakistanu Indus stanowi nieprzekraczalną "czerwoną linię". Wypowiedzenie przez Indie zawartego w 1960 r. przy pośrednictwie Banku Światowego Traktatu Wodnego, będzie bardzo poważnym ciosem wymierzonym przeciw Pakistanowi, umowa bowiem daje Islamabadowi prawo do nieskrępowanego korzystania z trzech dużych rzek, których źródła znajdują się na kontrolowanym przez Indie obszarze.

W poniedziałek szef resortu obrony Pakistanu Khawaja Muhammad Asif stwierdził, że po ataku bojowników na turystów w Kaszmirze inwazja sąsiednich Indii jest "nieuchronna". Choć kilka godzin później wycofał się z tej wypowiedzi, sytuacja jest na tyle napięta, że publicznie głos zabrało największe mocarstwo na kontynencie - Chiny wzywając oba skłócone państwa do powściągliwości. Tymczasem od kilku nocy na granicy  dochodzi do wymiany ognia między siłami indyjskimi i pakistańskimi. Pakistańczycy obawiają się szczególnie ataków na infrastrukturę, m.in. na zapory wodne, pełniące kluczową rolę w energetyce i gospodarce żywnościowej kraju. 

Do ostatniej regularnej akcji zbrojnej w Kaszmirze doszło w 2019 r., gdy lotnictwo indyjskie zbombardowało obszary kontrolowane przez Pakistan.

Dwa mocarstwa nuklearne

Dlaczego napięcia między Indiami i Pakistanem są potencjalnie niebezpieczne? Oba państwa dysponują bronią nuklearną. Indie pierwsze próby przeprowadziły jeszcze w latach 70. XX wieku, Pakistan doszedł do posiadania broni nuklearnej dzięki wsparciu Chin, w roku 1998. Chociaż nie są to arsenały tak duże, jak amerykański czy rosyjski, Indie posiadają wg. dostępnych danych 172 głowice, a Pakistan 170. Nie tylko posiadają głowice, ale również intensywnie pracują nad rozwojem systemów ich przenoszenia. W ostatnim czasie Indie przeprowadziły udany test nowej rakiety balistycznej, dysponuje także pociskami zdolnymi do przenoszenia głowic na odległość do 600 km. Nad systemami przenoszenia pracuje też - przy wsparciu swojego potężnego chińskiego sojusznika - Pakistan. 

Choć sytuacja jest napięta i najprawdopodobniej Indie przeprowadzą akcję odwetową, na uspokojenie sytuacji grają zarówno Stany Zjednoczone jak i Chiny. Żadnemu z dwóch wielkich supermocarstw nie jest obecnie na rękę otwarcie kolejnego poważnego konfliktu. Chiny wzywają oba zwaśnione kraje do powściągliwości, choć w szerokiej polityce regularnie wspierają Islamabad. Oba państwa są ze sobą ściśle powiązane i to na wielu poziomach - od wojskowego po gospodarczy, prowadząc między innymi wspólny projekt, jakim jest Chińsko-Pakistański Korytarz Gospodarczy (CPEC). Ponadto Pakistan, angażując w konflikt spore siły i potencjał Indii, w pewnym stopniu osłabia to konkurencyjne do Chin mocarstwo.

Eskalacja konfliktu do rozmiarów kolejnej wojny nie jest jednak na rękę Amerykanom. Obecna administracja Białego Domu dąży raczej do wygaszania trwających konfliktów, jak choćby wojny na Ukrainie czy w Strefie Gazy, i robi to nie zważając na cenę, jaką ponoszą w związku z tym zaatakowane strony. Ze środowiska zgromadzonego wokół prezydenta Donalda Trumpa docierają głosy, że Stany Zjednoczone podejmą rozmowy ze stronami, szczególnie z Indiami, dotyczące deeskalacji napięcia. Niewykluczone, że argumentem, który będzie miał przekonać Indie do ograniczenia skali odwetu będą groźby dotyczące polityki handlowej między USA i Indiami. 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister Wojciech Teister Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego” oraz kierownik działu „Nauka”. W „Gościu” od 2012 r. Studiował historię i teologię. Interesuje się zagadnieniami z zakresu historii, polityki, nauki, teologii i turystyki. Publikował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Aletei”, „Stacji7”, „NaTemat.pl”, portalu „Biegigorskie.pl”. W wolnych chwilach organizator biegów górskich.