Chrześcijaństwo na Zachodzie nie powiedziało ostatniego słowa. Znowu mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek wierzyć, że Kościół, jak wiele razy w swojej historii, przeżyje odrodzenie.
Nadzieja jest źródłową opowieścią chrześcijaństwa. Warto pamiętać o tym szczególnie w okresie wielkanocnym. Benedykt XVI w encyklice Spe salvi pisał: „Odkupienie zostało nam ofiarowane w tym sensie, że została nam dana nadzieja, nadzieja niezawodna, mocą której możemy stawić czoła naszej teraźniejszości: teraźniejszość, nawet uciążliwą, można przeżywać i akceptować, jeśli ma jakiś cel i jeśli tego celu możemy być pewni, jeśli jest to cel tak wielki, że usprawiedliwia trud drogi”.
Ostatnie kilka lat to okres wielkiego pesymizmu. Śledząc media i debatę katolicką, coraz trudniej było utrzymywać nadzieję, że historia może się odwrócić, a chrześcijaństwo w Polsce i Europie wyjść z kryzysu. Mirosława Grabowska pisała o rozpędzonych motorach polskiej sekularyzacji i rosnącej obojętności młodego pokolenia na sprawy wiary. Tomasz Terlikowski ogłaszał „Koniec Kościoła, jaki znacie”, Chantal Delsol napisała esej „Koniec świata chrześcijańskiego”, który odbił się – również w Polsce – szerokim echem. Teraz coraz częściej słychać zupełnie inne głosy. Można zauważyć pierwsze jaskółki zmiany – Zachód, jeszcze bardzo nieśmiało, przypomina sobie o Chrystusie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Konstanty Pilawa