Nie biegnijcie za nimi

W momencie doświadczenia niepewności szukamy jakiejś formy ukojenia, a jednym z jego narzędzi jest słuchanie opowieści. Bardziej lub mniej wiarygodnych. Jestem pewien, że w najbliższych dniach usłyszymy trochę podkręconych historii o papieżu Franciszku, a jeszcze więcej – wyssanych z palca analiz o wyniku zbliżającego się konklawe.

Śmierć urzędującego papieża zawsze jest wydarzeniem epokowym. W końcu w tym tysiącleciu zdarza się dopiero drugi raz. Nie można jej przegapić. Z pewnością znajdzie się w podsumowaniach najważniejszych wydarzeń 2025 roku na świecie. Choć od dłuższego czasu stan zdrowia Franciszka był zły, wczorajsza informacja była jednak mocno zaskakująca. Część mediów była pewnie przygotowana i miała gotowe materiały na tę okoliczność, ale podejrzewam, że w wielu redakcjach trwały wczoraj gorączkowe zabiegi, by coś na szybko opublikować. Tym bardziej, że ludzie mając z okazji świąt nieco więcej wolnego czasu, prawdopodobnie poszukiwali informacji. To zresztą dość normalna reakcja – w momencie doświadczenia niepewności szukamy jakiejś formy ukojenia, a jednym z jego narzędzi jest właśnie słuchanie opowieści. Bardziej lub mniej wiarygodnych.

Jestem pewien, że w najbliższych dniach usłyszymy trochę podkręconych historii o papieżu Franciszku, a jeszcze więcej – wyssanych z palca analiz o wyniku zbliżającego się konklawe. Nie twierdzę, że skuteczne zaprognozowanie, kto zostanie kolejnym następcą świętego Piotra, jest równie trudne, co odgadnięcie momentu końca świata (choć w mediach społecznościowych ruszyły już apokaliptyczne historie z czarnym papieżem i proroctwami Nostradamusa). Nie ma jednak żadnej przesady w powiedzeniu, że ten, który wchodzi do Kaplicy Sykstyńskiej papieżem, wychodzi z niej kardynałem. Po prostu jest tak wiele zmiennych tworzących specyficzną dynamikę zebrania Kolegium Kardynalskiego, której jako komentatorzy (w tym nawet wytrawni watykaniści) nie jesteśmy w pełni świadomi, że przewidzenie ostatecznego rozstrzygnięcia jest bardzo trudne.

Dlatego choć w jakimś sensie podcinam gałąź, na której jako publicysta sam siedzę, to –parafrazując słowa Jezusa – chciałbym Ci, Droga Czytelniczko i Drogi Czytelniku, powiedzieć: jeśli zobaczycie kolejne newsy z Watykanu, „nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi”. Szkoda czasu. Kardynałowie w końcu wybiorą nowego Ojca Świętego, bo muszą to zrobić. Nie jest też wcale tak, że Kościół jest w jakimś wyjątkowym kryzysie i wybór ten zadecyduje o tym, czy nasza wspólnota przetrwa. Nie twierdzę przy tym, że nie żyjemy w obliczu epokowych zmian, bo mam głębokie przekonanie, że pewna forma pokonstantyńskiego chrześcijaństwa się kończy. Tyle, że ona się kończy od pewnego czasu, a odpowiedzi na tę przemianę będą poszukiwać jeszcze nasze dzieci i wnuki. To tylko kolejny etap sztafety. Papież Franciszek przebiegł swój odcinek, by przekazać pałeczkę następcy. Tylko Bóg wie, gdzie jest meta tego biegu.
Z tej zresztą perspektywy wyłania się w moim odczuciu najważniejsze dziedzictwo zmarłego wczoraj papieża. Co prawda, ostatnie 12 lat obfitowało w wiele ważnych momentów, które z pewnością komentatorzy przemielili już wczoraj na ostatni z możliwych sposobów, ale z punktu widzenia ewolucji Kościoła od modelu pokonstantyńskiego do jakiegoś nowego, który jeszcze nie dorobił się swojej nazwy, kluczowym elementem spuścizny Franciszka pozostanie synodalność. Dopiero się jej uczymy, pewnie jeszcze nie do końca wiemy, czym ona dokładnie jest. Synodalność będzie jednak tworzyć zupełnie nową dynamikę w Kościele.

Na razie jednak cieszmy się Oktawą Zmartwychwstania Pańskiego. Jeśli jakaś opowieść ma moc ukoić nasz egzystencjalny lęk i niepewność, to tylko historie o spotkaniach uczniów ze zmartwychwstałym Jezusem. Może zatem zamiast biec za kolejnymi sensacyjnymi doniesieniami z Watykanu, lepiej zajrzeć do finałowych fragmentów Ewangelii i Dziejów Apostolskich. Czego Wam z całego serca życzę.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Kędzierski Marcin Kędzierski Adiunkt w Kolegium Gospodarki i Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, członek Polskiej Sieci Ekonomii, współzałożyciel Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Prywatnie mąż i ojciec sześciorga dzieci.