Idź wyprostowany

I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go (Dz 3,7).

Dz 3, 1-10

I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go (Dz 3,7).

Można się przyzwyczaić do swojej sytuacji, dostosować do ograniczonych możliwości, a nawet uczynić je źródłem zysku. Nie chodzisz od urodzenia? Spróbuj przekuć to w atut. Przestań marzyć o równym stawianiu kroków. Plan minimum: spróbuj po prostu przetrwać.

Po co przychodzisz do świątyni? Po garść rzuconych od niechcenia monet? Po litościwe spojrzenie bliźnich? Po wymuszoną jałmużnę?

Bóg jednak nie chce dla nas planu minimum. Tam, gdzie spodziewamy się jałmużny, daje bogactwo. Gdzie oczekujemy litości, hojnie obdarza miłością. Gdzie myślimy o resztkach, On ofiarowuje pełnię. Widzi to, czego naprawdę pragniemy, nawet jeśli żebrzemy wyłącznie o przetrwanie.

Ciekawe, co zrobił ów chromy z ofiarowanym uzdrowieniem. Jak wykorzystał dar, dzięki któremu naprawdę mógł zacząć żyć. Był chromy od urodzenia, teraz może wstać i iść wyprostowany. Myślę o nim, przypominając sobie jeden wers ze znanej piosenki: „Wolnych poznać po tym, że kulawi”. Pamięć o dawnych ograniczeniach pozwala docenić smak uzdrawiającego daru, przyjąć wyzwolenie. 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Magdalena  Dobrzyniak Magdalena Dobrzyniak W I czytaniu Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim i podyplomowych studiów edytorskich na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. W mediach katolickich pracuje od 1997 roku. Wykładała dziennikarstwo na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Autorka książek „Nie mój Kościół” (z bp. Damianem Muskusem OFM) oraz „Bezbronni dorośli w Kościele” (z o. Tomaszem Francem OP).