Ok. 200 bojowników Hezbollahu już tam dotarło.
Ok. 400 dowódców polowych Hezbollahu wraz z rodzinami opuszcza Liban, by przenieść się do różnych państw Ameryki Południowej, w tym Brazylii, Kolumbii, Wenezueli i Ekwadoru - poinformowała saudyjska telewizja Al-Hadath, powołując się na źródło w ambasadzie Argentyny w Bejrucie.
Ok. 200 bojowników Hezbollahu już dotarło do Ameryki Południowej, kolejnych 200 ma w najbliższym czasie opuścić Liban - przekazała stacja w środę. Według źródeł Al-Hadath kierownictwo Hezbollahu nakazało dowódcom opuścić Liban z powodu toczących się w tym kraju dyskusji o rozbrojeniu grupy.
Hezbollah utrzymuje kontakty z działającymi w Ameryce Południowej zorganizowanymi grupami przestępczymi, szczególnie w zakresie handlu narkotykami, który jest również ważnym źródłem dochodów libańskiej grupy - dodał portal Times of Israel.
Prezydent Libanu Joseph Aoun powtórzył we wtorek wcześniejsze zapowiedzi, że w 2025 r. wszystkie organizacje zbrojne działające na terenie kraju muszą zostać podporządkowane państwu. W wywiadzie dla portalu New Arab zastrzegł jednak, że proces ten odbędzie się poprzez dialog z Hezbollahem.
Stanowisko Hezbollahu wobec rozbrojenia nie jest całkowicie jasne. W zeszłym tygodniu wysoki rangą przedstawiciel tej organizacji powiedział agencji Reutera, że grupa jest gotowa do rozmów o rozbrojeniu, jeżeli Izrael wycofa się z zajmowanych jeszcze terenów Libanu. Hezbollah odciął się później od tego stanowiska. Portal Times of Israel cytował w środę innego oficjela, który zapewniał, że nie zamierza porzucić "swojej broni i oporu".
Aoun w wywiadzie z New Arab pochwalił się również, że armia libańska z sukcesem przejmuje od Hezbollahu kolejne instalacje militarne. "Wojsko prowadzi swoje operacje na południu i północy od rzeki Litani, a nawet w dolinie Bekaa, i nie są one zakłócane przez Hezbollah" - zapewnił prezydent.
Przyjęty w listopadzie 2024 r. rozejm w wojnie Izraela z Hezbollahem zakłada wycofanie się z południowego Libanu (terenów między rzeką Litani a granicą z Izraelem) zarówno sił izraelskich, jak i bojowników wspieranej przez Iran grupy. Pełną kontrolę nad tym terytorium ma przejąć regularna armia libańska.
Libańskie media informowały w zeszłym tygodniu, że wojsko niemal zakończyło likwidację infrastruktury Hezbollahu na południu kraju.
W kilku przygranicznych posterunkach w południowym Libanie wciąż stacjonują izraelscy żołnierze. Lotnictwo tego kraju wielokrotnie atakowało też cele w Libanie, zastrzegając, że uderzenia były wymierzone w naruszające rozejm jednostki Hezbollahu. Ostatni atak przeprowadzono w środę rano.
Hezbollah przez dekady kontrolował południe Libanu i stał się siłą militarną potężniejszą niż armia tego państwa. Jego potencjał został w dużej mierze zniszczony przez Izrael podczas ostatniej wojny, w której zginęło też niemal całe kierownictwo grupy.
Szyicka organizacja jest jedną z głównych sił politycznych Libanu, ale również wewnątrz kraju była krytykowana za to, że tworzy odrębne wobec państwa struktury i formacje zbrojne oraz wciąga cały Liban w konflikt z Izraelem. Zbrojne skrzydło Hezbollahu jest uznawane przez Zachód za organizację terrorystyczną.
Jerzy Adamiak